Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Abramczyk Bydgoszcz. Jak bracia podzielili się rybami z dziećmi?

agad
Abramczyk Bydgoszcz. Jak bracia podzielili się rybami z dziećmi?     Abramczyk to czołowy polski importer ryb i owoców morza z całego świata. Rocznie przerabia ich w swoim zakładzie, w bydgoskiej dzielnicy Brdyujście, 20 tysięcy ton, a następnie sprzedaje jako produkty mrożone
Abramczyk Bydgoszcz. Jak bracia podzielili się rybami z dziećmi? Abramczyk to czołowy polski importer ryb i owoców morza z całego świata. Rocznie przerabia ich w swoim zakładzie, w bydgoskiej dzielnicy Brdyujście, 20 tysięcy ton, a następnie sprzedaje jako produkty mrożone nadesłane/Abramczyk
Kilka lat temu szeregi rodzinnej firmy zasiliło drugie pokolenie Abramczyków, np. działem operacji międzynarodowych kieruje córka pana Czesława - Urszula.

Zanim narodził się duży rodzinny biznes, była duża rodzina. Bracia Czesław, Roman, Ryszard, Stanisław i siostra Ewa uczęszczali do szkoły podstawowej w Fordonie (dzisiejszej „czwórki”) i  to właśnie z tym bydgoskim osiedlem jest związane ich dzieciństwo i młodość.  

To był nie tylko czas  beztroskiej radości, ale również pierwszych obowiązków na należącej do rodziców plantacji  pomidorów.  Rodzina do dziś czuje związek ze „swoją    dzielnicą”, sponsorując różne lokalne wydarzenia, m.in.  Święto Starego Fordonu.

Tramwaj Pesy na polu?

- Dawniej  nie było ani  komputerów, ani smartfonów, ani konsol  do gier, tylko sami prawdziwi ludzie - wspomina Czesław Abramczyk. - Budowaliśmy więc rzeczywiste  relacje i  trwałe przyjaźnie . W latach 70-tych i 80-tych ubiegłego wieku prowadziliśmy już z braćmi pierwszą działalność - hodowlę zwierząt futerkowych. Jednak w 1989 roku ówczesne władze Bydgoszczy wykupiły nasze grunty pod budowę przyszłego osiedla (dziś to ulica Tadeusza Bora-Komorowskiego - red.).  Z rodzinką zamieszkaliśmy w dawnym Pałczu. Dziś, gdy patrzę na ten szalony rozwój, łza się w oku kręci. Na naszych dawnych fordońskich polach jeździ  tramwaj   wyprodukowany  w kochanej Bydzi!

Opowiada: -  Nie wydaliśmy   ani złotówki z tych pieniędzy, które dostaliśmy za grunty, tylko podjęliśmy decyzję o założeniu rodzinnego przedsiębiorstwa w branży rybnej.  Przydały się „związki z rybami”, które bracia kupowali dla lisów ze swojej hodowli. Pomogła także ich „wrodzona” smykałka do interesów, najbardziej widoczna u najstarszego z braci  - pana  Romana.  To on  przekonał  rodzinę do biznesu. Wierzył w słuszność promowania wśród Polaków ryb jako jednego z najważniejszych składników diety człowieka i dostrzegał potencjał polskiego rynku. Najlepiej wiedział, gdzie kupić ryby najtaniej, a lisy sprzedać najdrożej. Księgowość miał „w małym paluszku”. Został więc nieoficjalnym przywódcą biznesowego stada i wkrótce formalnym założycielem firmy Abramczyk.  Dziś Roman Abramczyk przebywa już na emeryturze. Pan Ryszard jest prezesem. Pan Stanisław nadzoruje sprawy inwestycyjne i produkcyjne. Pan Czesław odpowiada za rynki zagraniczne. To jedna z ważniejszych ról.  Zwłaszcza, że firma jest czołowym polskim importerem ryb i owoców morza z całego świata.  Rocznie przerabia ich w swoim zakładzie, w bydgoskiej dzielnicy Brdyujście, 20 tysięcy ton. Następnie sprzedaje jako produkty mrożone.  

Kilka lat temu szeregi rodzinnej firmy zasiliło drugie pokolenie Abramczyków, np. działem operacji międzynarodowych kieruje córka pana Czesława, Urszula.

Pani Urszula i amerykański technolog w przetwórni ryb na Alasce z 6-kilogramowym łososiem dzikim. Bydgoska firma jako jedyna w Polsce sprowadza do Polski te ryby z Alaski. Trafiają później m.in. do słoiczków jako obiadki dla dzieci: 

r

-  Chcielibyśmy, aby kolejne pokolenia rozwijały biznes, trzymając rękę na pulsie zachodzących na rynku zmian. Jednak firma to nie tylko członkowie rodziny, bo to również oddani pracownicy, z których wielu jest z nami od wielu lat. Mówimy o sobie „Abramczyk team”. Obecnie to 200 osobowa drużyna - dodaje pan Czesław. - Dzięki pracownikom spółka  Abramczyk nie poszła, ale raczej pobiegła do przodu.

Współpracuje z kilkudziesięcioma krajami na świecie.  To  np. jedyna firma, która sprowadza do Polski dzikiego łososia z Alaski. Odbiorcą jest choćby firma Gerber, która produkuje z niego dania rybne dla dzieci.

- Alaska, Nowa Zelandia, Rosja, Chile, Meksyk, Argentyna, Gwatemala, Tajlandia… - pan Czesław wskazuje na mapie różne miejsca na świecie, które odwiedził. Jego Palec wędruje między kontynentami, oceanami, morzami. Przez jego dom w Osielsku przewinęło się już ponad stu przyjaciół z całego świata.  Był  m.in. Stanisław Luciw, Polak od 1959 roku mieszkający w Argentynie, współpracownik reprezentujący rodzinę Abramczyk w Ameryce Południowej.   - Jestem w Polsce raz w roku i za każdym razem widzę duży postęp, w przeciwieństwie do Argentyny, która, niestety, cofa się w rozwoju - usłyszałam z ust pana Stanisława.

Międzynarodowy jest również ogród pana Czesława. Są w nim pamiątki oraz rośliny z całego świata i oczywiście staw z rybami.  - Moja pasja to gardening, czyli wszystko, co tylko można robić w ogrodzie. Działa na mnie kojąco. Najlepiej relaksuję się na łonie przyrody.

Zawsze oszczędzali

Bracia zaczynali od skromnej hodowli zwierząt futerkowych, a dziś  są w gronie „Liderów Polskiego Biznesu”. Mówią, że w ich przypadku sprawdziły się  słowa piosenki „rodzina to jest siła”. Dorastają już przedstawiciele trzeciego pokolenia.  Jaką receptę na sukces ma pan Czesław?- Zawsze dbaj o rodzinę i już dziś rób to, czego innym się nie chce, a jutro będziesz mieć to, czego inni pragną.  Zaraz na początku założyliśmy sobie, że to nie będzie biznes na chwilę, a na lata, pokoleniowy. Dlatego nie byliśmy rozrzutni, oszczędzaliśmy. Zarobione pieniądze przeznaczaliśmy na rozwój firmy. Jednak żaden z nas nie śmiał wówczas nawet pomyśleć, że budujemy dzieło  życia. Bo za takie uważamy naszą firmę.  

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska