Spis treści
- W zakładzie będą produkowane magazyny energii oraz różnego rodzaju wiązki kablowe ze złączami, obtryskiwane tworzywem sztucznym - zdradził w rozmowie z naszą Strefą Biznesu Bernard Grzanka, wspólnik w firmie Tabemax, Spółka Jawna, Bernard Grzanka, Maciej Drecki w Białych Błotach pod Bydgoszczą.
Nowe miejsca pracy? Minimum 100 osób!
- Dziś zatrudniamy około 400 osób, a nowa inwestycja pozwoli nam zwiększyć załogę o minimum 100 osób. Rozwijamy się. Nie likwidujemy starego zakładu, ale otworzyliśmy nowy i przybędzie miejsc pracy.
Tabemax - biznes musi iść do przodu
Firma działa od 1991 roku w branży elektronicznej i elektrotechnicznej. Jest dostawcą nowoczesnych usług produkcyjnych w zakresie montażu podzespołów i wyrobów gotowych dla przemysłu elektronicznego, telekomunikacyjnego, motoryzacyjnego, medycznego i maszynowego.
- Przetrwała wiele kryzysów, krajowych, europejskich i światowych. Czy boi się kolejnego, który już się rozpoczął?
- Mamy dużą dywersyfikację klientów, a ten kryzys znamy od września ubiegłego roku i jakoś dajemy radę. Dywersyfikacja bardzo nam pomaga, ponieważ jak jedna branża trochę przygasa, to inna ma się lepiej, a wtedy biznes idzie do przodu i o to chodzi - komentuje dla nas Bernard Grzanka.
Nowy zakład. Oto, co tam jest!
Nowy obiekt w Białych Błotach ma 2500 metrów kwadratowych powierzchni produkcyjnej, 100 metrów magazynów wysokiego składowania i kilkaset metrów powierzchni biurowo-socjalnej. Jest ekologiczny i bezemisyjny, oparty na odnawialnych źródłach energii. Kosztował ok. 25 mln zł.
Partnerem spółki Tabemax jest niemiecka firma ml&s z siedzibą w Greifswald, z którym wspólnie zdecydowała o rozbudowie zakładu pod Bydgoszczą, by zwiększyć moce produkcyjne. Głównym wykonawcą inwestycji była inna firma z Białych Błot - Bohamet, producent różnorodnej armatury przemysłowej. Warto dodać, że pracowało przy niej wiele osób, którym dziękowano podczas piątkowej uroczystości otwarcia zakładu - 28 czerwca.
Mamy nowy zakład - i to jest pozytywna informacja nie tylko dla biznesu w naszym regionie, ale też dobry sygnał z rynku pracy, bo w ostatnim czasie nie płyną z niego dobre wieści. Kryzys zagląda do firm. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się o rekordowych (i to nie tylko na skalę województwa, ale i kraju) zwolnieniach we Włocławku, gdzie pracę ma stracić aż 850 osób.
A inne firmy zwalniają...
Zakład Lear Corporation II (produkcja mat grzewczych do samochodów) działający w Pikutkowie zamierza zwolnić blisko 90 procent załogi. Część produkcji najprawdopodobniej zostanie przeniesiona poza Polskę. Na tym nie koniec. Jak już też pisaliśmy, 102 osoby straciły pracę w spółce Don Trucking w Bydgoszczy (branża transportowa), 270 w Pomorskiej Fabryce Mebli w Nowem, a 55 w chełmżyńskim Bioetanolu, którego korzenie sięgają 1947 roku (producent alkoholu etylowego). Przetrwał wiele kryzysów, ale w zeszłym roku nie poradził sobie z problemem wzrostu cen surowców o aż 400 procent.
