Inowrocławskie ścieżki rowerowe
- Przy placu zabaw na Rąbinie biegnie ścieżka rowerowa. Jest tam jednak tak ciasno, że aby wyjechać z placu z dziecięcym wózkiem, trzeba wypchnąć go na pas dla jednośladów - informuje zaprzyjaźniony z redakcją "Pomorskiej" pan Maciej z Inowrocławia.
O ocenę ścieżek rowerowych pytamy jednego z przodowników turystyki kolarskiej. Chce być anonimowy. Stwierdza krótko: - Ścieżki pozostawiają wiele do życzenia.
Czytaj też: Piesi na ścieżce, rowerzyści na chodniku... W tym mieście panuje istny chaos drogowy!
Wprost w podróżnych
Oto kilka przykładów bezmyślnych rozwiązań, które napotka cyklista. Poruszamy się skwerem od al. Niepodległości w kierunku ul. Zapadłe. Trakt wyłożony kostką. Jedna połowa należy do pieszych a druga do rowerzystów. Wzdłuż stoi kilka ławek. Niestety, po stronie dla jednośladów. Cyklista musi zjechać więc na część dla pieszych, bo inaczej przejedzie po nogach ludziom, którzy postanowili przysiąść na ławkach.
Jeszcze niebezpieczniejsze rozwiązanie spotykamy na ul. Miechowickiej, po stronie salonu samochodowego. Ścieżka biegnąca przy jezdni nagle skręca i... prowadzi rowerzystę wprost pod wiatę przystankową. Ściany wiaty wykonane są z mało przejrzystego materiału, a więc osoba oczekująca na autobus nie widzi nadjeżdżającego jednośladu. Może wejść wprost pod jego koła.
Zobacz: Powstaną dwa kilometry drogi rowerowej. Umowa jest już podpisana
Kawałek dalej. Ulica Poznańska po stronie straży pożarnej. W ścieżkę rowerową wetknięty szereg znaków drogowych. Jeśli chcecie jechać bezpiecznie, musicie korzystać z pasa dla pieszych. Podobna sytuacja na ścieżce przy ul. Szymborskiej. Zamiast znaków wyrasta z niej słup oświetleniowy. Choć to "fenomenalne" rozwiązanie było już wielokrotnie opisywanie i wyśmiewane, nikt nie zrobił nic, żeby to zmienić.
Rowerzysto, stop!
Sporo inowrocławskich ścieżek nagle urywa się, a przed rowerzystą wyrasta znak zakazujący mu dalszej jazdy.
- Trasy nie stanowią całości. Tu kawałek, tam kawałek. Kończą się nagle i nie wiadomo co robić. Zejść z roweru, czy może jechać dalej pomiędzy pieszymi. Poza tym, ścieżki powinny być wykonane w jednolity sposób. W Inowrocławiu część zbudowana jest z czerwonej kostki, a w innym miejscu z szarej, takiej jak chodniki dla pieszych. Pojawia się tam jedynie innego koloru pasek. Czasem odnoszę wrażenie, że osoby odpowiedzialne za budowę ścieżek nigdy nie jeździły na rowerach - komentuje Edmund Mikołajczak, doświadczony inowrocławski cyklista.
Czytaj też: Inowrocławianie na rowerach jadą na Filipiny. Właśnie żegnają Rosję. Przed nimi Mongolia [zdjęcia]
Problem nie dotyczy oczywiście wszystkich ścieżek, a tylko ich odcinków. Projektantom, budowniczym i tym, którzy odbierają trasy przypominamy jednak, że mają one ułatwiać życie cyklistom i pieszym. Czasem lepiej więc puknąć się w głowę, niż poprowadzić kolejny trakt, na przykład przez środek wiaty przystankowej.
Czytaj e-wydanie »