Z wielkimi problemami musi się zmagać sztab szkoleniowy zespołu z Grudziądza. Do gry zostało praktycznie 13 zdrowych piłkarzy. Drużynę wspomagają drugi trener i juniorzy.
Przypomnijmy, że już od dłuższego czasu do gry niezdolni są Dariusz Gawęcki i Mariusz Kryszak. Pierwszy ciągle nosi opatrunek gipsowy, a drugi ma problemy mięśniowe. Być może obaj dostaną zgodę lekarzy na grę w niedzielnym meczu w Stróżach. Bartosz Fafiński leczy skręcony staw skokowy. Z kolei Robert Szczot jest po operacji przegrody nosowej.
Do tej grupy dołączył Adam Cieśliński. Po faulu Tomasza Midzierskiego z Bogdanki, najlepszy strzelec Olimpii musiał w przerwie opuścić boisko. W poniedziałek Cieśliński był na badaniach specjalistycznych w Łodzi. Wstępne diagnozy mówią o naderwaniu więzadeł pobocznych i przynajmniej miesięcznym rozbratem z piłką. To oznacza, że napastnika "biało-zielonych" nie zobaczymy w akcji do końca sezonu.
- Czekamy na ostateczną opinię lekarzy - mówi Tomasz Asensky, trener Olimpii. - Kontuzja Cieślińskiego to duża strata. Adam nie tylko strzela gole, ale absorbuje obronę rywali, dzięki czemu stwarza okazje kolegom. Jeszcze w warunkach meczowych nie sprawdzaliśmy ustawienia Jan Pawłowski - Piotr Ruszul w ofensywie. Teraz zobaczymy jak będą razem funkcjonowali - mówi otwarcie o taktyce szkoleniowiec grudziądzan.
t.