Dzisiaj mundurowi z Nadrenii Północnej-Westfalii poinformowali o zatrzymaniu S. Komendę Wojewódzką Policji w Bydgoszczy.
- Teraz o tym, kiedy S. zostanie przekazany polskiej policji, zdecyduje sąd w Niemczech - mówi Maciej Daszkiewicz, z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
S. to jedna z trzech osób poszukiwanych listami gończymi, które 22 grudnia Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał w sprawie zabójstwa Karpowicza w 1999 roku. S. został skazany na 25 lat wiezienia za to, że dwukrotnie strzelił do szefa Oddziału Likwidacji Szkód i Oceny Ryzyka bydgoskiego PZU z broni gazowej przerobionej na ostrą amunicję.
Policja wciąż poszukuje listami gończymi Henryka Lewandowskiego "Lewatywę" (wyrok 25 lat) i Krzysztofa Barańczyka (9 lat więzienia).
Zobacz także: Sprawa zabójstwa dyrektora PZU Piotra Karpowicza. Tomasz G. jest już w areszcie, zgłosił się na policję
Lewandowski i Barańczyk ukrywają się przed tymczasowym aresztem, w którym mieli czekać na przeniesienie do więzienia. Pierwszy z nich w opinii sądu przyjął 50 tys. dolarów za znalezienia płatnego zabójcy Karpowicza (był nim Smoliński, człowiek "Lewatywy" uchodzącego w latach 90. za rozdającego karty w bydgoskim światku przestępczym). Drugi miał pomagać w zacieraniu śladów zabójstwa.
Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał nakaz ich aresztowania w dzień ogłoszenia wyroku. Oskarżonych nie było na sali rozpraw, ponieważ... ich obecność nie była obowiązkowa. Zeznawali z wolnej stopy (w sprawie "Lewatywy" Sąd Apelacyjny w Gdańsku już wcześniej przystał na wniosek obrońcy o półroczną przerwę w odbywaniu kary za inne przestępstwa).
Kilka dni temu do Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy zgłosił się Tomasz G., biznesmen skazany (tez na 25 lat więzienia) za zlecenie zabójstwa Karpowicza. W połowie stycznia sąd ma rozpatrzyć jego wniosek o zapłatę poręczenia majątkowego wysokości 10 mln zł w zamian za uchylenie tymczasowego aresztowania.
Czytaj e-wydanie »