Elana Toruń - Tur Turek
- Proszę się przyznać, jaką częścią buta uderzył pan piłkę dając drużynie prowadzenie?
- Szczerze, to był trochę sytuacyjny strzał. Piłka znalazła się poza polem karnym, więc natychmiast doskoczyłem i bez chwili namysłu uderzyłem szpicem, jak mawiamy w gwarze boiskowej - z dużego palucha.
- To było trudne dla was spotkanie?
- Warunki atmosferyczne spowodowały, że reżyserem poczynań był po trosze przypadek. Po wtóre, na ciężkim boisku czuliśmy mocno w nogach 120 minut gry we wtorkowym meczu Pucharu Polski. A rywale zadania nam wcale nie ułatwiali.
Przeczytaj też: Elana Toruń lepsza od Tura [szczegóły, zdjęcia, wideo]
- Dał pan dziś próbkę swoich umiejętności gry w ofensywie. Lubi tak harcować wzdłuż linii bocznej?
- Przede wszystkim moim zadaniem jest bronić. Ale jak każdy boczny obrońca lubię się włączać do akcji. Ofensywa to przecież esencja futbolu.