https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Afera bilbordowa w Grudziądzu zakończona pouczeniem

Jakub Keller
Kandydaci Koalicji Obywatelskiej (od lewej: Marcin Jarmużek, Paweł Napolski i Kamil Heyka) nie kryli w październiku zniesmaczenia po tym jak plakat kandydata koalicji został zaklejony bilbordem PiS-u
Kandydaci Koalicji Obywatelskiej (od lewej: Marcin Jarmużek, Paweł Napolski i Kamil Heyka) nie kryli w październiku zniesmaczenia po tym jak plakat kandydata koalicji został zaklejony bilbordem PiS-u Jakub Keller
Pouczeniem zakończyło się zaklejenie bilbordu wyborczego Kamila Heyki z Nowoczesnej wiszącego na budynku Marzeny Makowskiej, radnej PiS.

To historia, która swój początek ma podczas kampanii przed wyborami samorządowymi, w październiku ubiegłego roku. Kamil Heyka był kandydatem Koalicji Obywatelskiej do sejmiku wojewódzkiego. Wielki baner reklamujący jego osobę zawisł na jednej z kamienic przy ulicy Paderewskiego. Ale został zaklejony, a na tym samym miejscu zawisł plakat przedstawiający kandydatów na radnych Grudziądza z ramienia Prawa i Sprawiedliwości.

Jak wówczas ustaliła „Pomorska”, właścicielką - wraz z mężem - kamienicy, na której wisiał plakat Heyki jest Marzena Makowska, ówczesna radna i kandydatka na radną z ramienia PiS. Jej wizerunek był wśród kilku portretów widniejących na nowym bilbordzie.

- To chyba pierwszy taki przypadek w Polsce, gdy jedna partia kradnie bilbord drugiej. Mój plakat i moje materiały wyborcze zostały zniszczone i przykryte reklamą PiS - mówił podczas październikowej konferencji Kamil Heyka.

Marzena Makowska natomiast w rozmowie z „Pomorską” tłumaczyła, że powierzchnię reklamową wynajęła firmie, ale z zastrzeżeniem, że nie mogą pojawić się tam materiały polityczne. - Stało się jak się stało i wywiesiliśmy swój (czyli kandydatów PiS - dop. red.) okręgowy plakat - mówiła Marzena Makowska.

Kamil Heyka o fakcie powiadomił policję. - Właśnie otrzymałem pismo w tej sprawie - teraz informuje Kamil Heyka. - Pomimo ewidentnych dowodów, jasnych przepisów i dużej wartości zniszczonej reklamy policja odmówiła skierowania wniosku o ukaranie, a udzieliła jedynie pouczenia.

Funkcjonariusze argumentują, że prowadzone czynności wyjaśniające nie dostarczyły podstaw do skierowania wniosku o ukaranie do Sądu Rejonowego w Grudziądzu w sprawie tego wykroczenia.

- W tej sytuacji pozostaje zadać sobie pytanie: czy legitymacja PIS zapewnia bezkarność? - pyta retorycznie Kamil Heyka. - Zamierzam złożyć zażalenie na tę decyzję do komendanta wojewódzkiego policji - nie odpuszcza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

W
WooQash
Powtórka z rozrywki... Wiedząc, że do czegoś takiego dochodzi specjalnie drugi raz wieszają tam plakat? Wszelkie plakatowanie powinno być zakazane, bo jak widzę tę samą mordę na każdym słupie w ciągu jednej ulicy to aż krew zalewa. Tyle hajsu wydać, po co?
R
Rodzic
Tak te CYMBAŁY z PO rozwieszają plakaty gdzie chcą a później mają czelność kogoś do sądu podawać , inteligent Napolski i spółka .
G
Gość
Zakleić im gęby czymkolwiek.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska