Kobieta przyznała się dyrektorce biblioteki do winy. Kilka dni temu zwróciła 15 tys. zł i zadeklarowała, że resztę z 55 tys. zł odda do 10 grudnia.
W Miejskiej Bibliotece Publicznej przeprowadzono wewnętrzną kontrolę zarządczą.
- Podczas tej kontroli wykryto, że w ciągu dwóch, trzech latach księgowa przelewała środki na swoje konto - informuje Arseniusz Finster, burmistrz Chojnic. - Była na przykład sytuacja, że za ogrzewanie zapłaciła dwa razy. Pani tłumaczyła się, że to pomyłka, tylko, że ten drugi przelew trafił na jej konto.
Księgową zawieszono. Policja będzie prowadziła śledztwo. Dodatkowo zespół kontrolny sprawdzi poprzednie lata. Księgowa pracowała w Miejskiej Bibliotece Publicznej od 15 lat. Miała tam pół etatu, pracowała też w szkole muzycznej.
Placówka została powiadomiona o podejrzeniach.
- Pewnie też będą kontrolować konto - mówi burmistrz. - Sytuacja jest przykra, bo są to pieniądze publiczne.
Jest tak, że przelewy oprócz księgowej podpisuje także dyrektor placówki, ale jak zauważa burmistrz, gdy księgowy przychodzi do dyrektora i kładzie przelew na stół, to dyrektor raczej, mając pełne zaufanie do osoby, z którą pracuje 15 lat, ufa jej.
Jeżeli kobieta odda, resztę pieniędzy, to może to być dla niej okoliczność łagodząca w czekającym ją postępowaniu sądowym.
