Jest kolejna odsłona kradzieży pieniędzy z miejskiej kasy w Mogilnie. Dotąd jedyną osobą, która odpowiada karnie w aferze jest Anna G., była już kasjerka.
Przypomnijmy, że jak wykazało śledztwo kobieta pobierała od mieszkańców opłaty, na przykład podatki i nie odprowadzała ich na konto gminy. W ten sposób ukradła w sumie ponad 160 tysięcy złotych. Proceder trwał od 2008 roku, a sprawa wyszła na jaw w czerwcu tego roku.
Kasjerka chce by ć ukarana
Anna G. po usłyszeniu zarzutów zadeklarowała chęć dobrowolnego poddania się karze. Jeśli sąd przychyli się do tej prośby nie będzie procesu, a jedynie podczas posiedzenia zostanie wymierzona kara. Tymczasem z całej sprawy wyodrębniono kwestę odpowiedzialności przełożonej kasjerki, czyli skarbniczki. Śledczy potwierdzają, że trwają czynności związane z podejrzeniem, iż nie dopełniła ona swoich obowiązków służbowych.
Nie ma odwołania, ani komentarza
Skarbniczka cały czas pracuje w Ratuszu. Po wybuchu afery finansowej złożyła rezygnację. Rada miejska miała głosować nad zwolnieniem jej z pracy. Jednak pani skarbnik wycofała rezygnację. O jej zwolnienie nie zamierza zabiegać burmistrz Leszek Duszyński.
- Cały czas czekam na rozstrzygnięcie sprawy. Dla nas ostatnio ważniejsze było przygotowanie projektu budżetu na 2012 rok - mówi włodarz.
Pani skarbnik nie chce komentować sprawy.