Agencja uczy cierpliwości

Ta zapewnia, że formularze i mapki do wszystkich chłopów dotrą w tym tygodniu.
Problemy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa z przygotowaniem wniosków ciągną się od zeszłego roku. W poprzedniej kampanii wydruk formularzy agencja zleciła Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych. Ta jednak nie wywiązała się z umowy i gospodarze na dokumenty musieli czekać miesiąc dłużej. Agencja zapewniała wtedy, że sytuacja już się nie powtórzy. _- Od 15 marca można składać wnioski, a my dalej ich nie mamy - _mówią dziś rolnicy z powiatu toruńskiego.

Tym razem dokumenty drukuje firma "Unizeto Technologies" ze Szczecina. Zarobi na tym 4,8 mln zł. - 8 lutego zaczęła realizować nasze zlecenie. W tym czasie miała dzień postoju, ponieważ sprzęt jest bardzo czuły i nie przyjął zbyt mokrego papieru - tłumaczy Radosław Iwański, rzecznik prasowy agencji.

Jednak opóźnienie spowodował przede wszystkim przetarg na te usługi. - Jego rozstrzygnięcie trochę się przedłużyło - przyznaje rzecznik. - Sprawa zakończyła się przed arbitrażem zamówień publicznych. A wszystko dlatego, że pierwsze oferty złożone agencji opiewały na gigantyczne kwoty, czasem przekraczające wartość zamówienia nawet o sto procent.
Rzecznik twierdzi, że agencja chciała też poczekać, aż wszystko będzie już jasne z dwiema nowymi płatnościami: paszową i energetyczną. - Plan był taki, by od tego roku wydawać tylko jeden formularz, na którym gospodarz mógłby wnioskować o dopłaty bezpośrednie, uzupełniające, ONW, cukrowe, energetyczne i paszowe. Czekaliśmy więc, by nie dodrukowywać później kolejnych dokumentów tylko na te dwie płatności.

Choć niektórzy gospodarze czekają jeszcze na wnioski, agencja nie robi z tego problemu. - Na razie wypełniło je i złożyło około 60 tys. osób. W poprzednich latach było podobnie: w połowie kwietnia frekwencja wynosiła raptem 10 procent. Chłopi zazwyczaj czekają do ostatniej chwili, więc i tak druki nie byłyby im teraz potrzebne - uważa Radosław Iwański.

Ostatnia partia - 114 tys. wniosków - została wysłana w zeszłą środę. Przesyłki rolnicy powinni więc odebrać w najbliższych dniach. Jeżeli jednak ktoś nie chce czekać, "czysty" wniosek może pobrać już teraz ze strony www.arimr.gov.pl lub w biurze powiatowym agencji. - Nie znajdzie w nim jednak swoich danych osobowych. Sam będzie musiał wypisać wniosek od początku do końca - tłumaczy rzecznik.

Kłopoty ARiMR z drukowaniem wniosków o dopłaty bezpośrednie zauważyło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - Powtarzają się one co roku. Pora więc na to, by agencja pomyślała o zainwestowaniu we własny sprzęt drukarski. Nie trzeba by organizować przetargów i denerwować się, że firmy nie dotrzymają terminów - uważa Marek Zagórski, wiceminister rolnictwa.

- Nie wykluczamy takiego rozwiązania. Być może wydzierżawimy pomieszczenia i sprzęt - przyznaje Grzegorz Spychalski, prezes agencji. - Najpierw trzeba jednak obliczyć koszty, sprawdzić, czy to się opłaca - dodaje rzecznik Iwański.

Czy tak będzie? Nie wiadomo. Tym bardziej, że ARiMR przymierza się do tego, by wszyscy rolnicy otrzymywali wnioski drogą elektroniczną. - Chcemy, by wykorzystywali do tego naszą stronę internetową. Można będzie na niej wypełnić formularz i od razu wysłać pocztą elektroniczną, bez konieczności drukowania i naklejania znaczka. W ten sam sposób gospodarze będą mogli wprowadzać wszelkie zmiany w systemie identyfikacji i rejestracji zwierząt (IRZ) - wyjaśnia Iwański. Dodaje też, że z dostępem do internetu nie będzie problemu, bo według szacunków agencji, korzysta z niego już około 60 procent rolników. - Od przyszłego roku rząd chce realizować program pod hasłem: "Internet dla rolników". Plany są takie, by wszyscy mieli dostęp do sieci.

Sceptycznie do tego pomysłu podchodzi jednak opozycja. - Przecież to kosztuje. Pomysł, przynajmniej dziś, wydaje mi się nierealny. Pewnie skończy się na zapowiedziach - prognozuje Kazimierz Plocke, poseł Platformy Obywatelskiej.

Wnioski o dopłaty bezpośrednie można składać w biurach powiatowych ARiMR od 15 marca do 15 maja br. Gospodarze, którzy nie zdążą w tym czasie, będą mogli dostarczyć druki w ciągu kolejnych 25 dni, jednak za każdy dzień po terminie potrącony zostanie jeden procent z kwoty, która im się należy.