https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Agresywne psy terroryzują Lubicz!

Alicja Wesołowska
- Mamy czekać, aż te bestie zagryzą jakieś dziecko? Dlaczego nikt nie może nam pomóc? - pytają lubiczanie z ulicy Akacjowej. Policja i gmina rozkładają ręce.

Zaczęło się 7 lat temu, kiedy państwo J. kupili psa - dużego bernardyna. - Już wtedy zwierzak był niebezpieczny - wspomina Ewa Żuczek, sąsiadka pana J. - Zaatakował na naszej posesji małą dziewczynkę.

Później pies próbował pogryźć córkę pani Ewy - skończyło się na kilku opatrunkach. Państwo Żuczek próbowali załatwić sprawę spokojnie - jak sąsiad z sąsiadem. Do próśb o uspokojenie psa dołączyli się pozostali sąsiedzi. Ale nie pomogło - bernardyn nadal był agresywny. - Właścicielka mówiła, że da go na obserwację - wspomina pani Ewa.

Takiej rzezi jeszcze nie widziałem
Psy - bo właściciel bernardyna dokupił też suczkę tej samej rasy - dały się we znaki także innym mieszkańcom Lubicza Dolnego. Leszek Juraszek od 2 lat hoduje egzotyczne ptaki: bażanty, przepiórki, rzadko spotykane kury. Psy pana J. wdarły się do hodowli dwa razy - w maju i czerwcu. Przeskoczyły przez płot, podarły siatkę i zagryzły zwierzęta.

- Takiej rzezi jeszcze nie widziałem - przyznaje hodowca. - Te psy mordowały dla przyjemności. Dwa lata czekałem, aż moje bażanty złożą jaja - ale nie zdążyły już ich wysiedzieć.

Sprawa trafiła do sądu - Leszek Juraszek chce walczyć o odszkodowanie.

- Te psy skaczą po płotach jak koty, nic ich nie powstrzyma - żali się Gabriela Modlińska. Ją także pogryzł bernardyn. - Wychodziłam z bramy, kiedy coś mnie uderzyło i przewróciło - wspomina kobieta. - Myślałam, że to samochód. Zasłoniłam twarz ręką - do dziś mam blizny, chociaż miałam na sobie zimową kurtkę.

Niewiele możemy zrobić
Sprawy nabrały tempa na początku września, kiedy psy zaatakowały Janinę Żuczek. 68-letnia kobieta z pogryzionym biodrem trafiła do szpitala zakaźnego w Toruniu. Wtedy mieszkańcy ulicy Akacjowej postanowili działać. - Policja przyjeżdża, wypisuje mandat, poucza - mówi Ewa Żuczek. - A my nadal boimy się wyjść na ulicę. Chcemy coś z tym zrobić.

Dlatego napisali pismo do wójta, prosząc o usunięcie psów z posesji. Odpowiedź była odmowna. - Niewiele możemy zrobić - wyjaśnia Mirosław Wójcik, zastępca kierownika lubickiego Zarządu Dróg, Gospodarki Mieszkaniowej i Komunalnej. - To paradoksalne, ale gmina nie może zabrać psów właścicielowi. To byłoby naruszeniem własności prywatnej. Kiedy dochodzi do oczywistego zagrożenia życia - na scenę wkracza policja.

Właściciel psów dostał pouczenie. Policjanci ukarali go też mandatem i skierowali do sądu 4 wnioski. Pan J. może zostać ukarany za to, że nie zachował należytych środków ostrożności - decyzja będzie należała do sądu.

- Odebranie zwierząt właścicielowi przekracza nasze kompetencje - przyznaje krótko Wioletta Dąbrowska, rzecznik prasowy komendy policji w Toruniu.

Mieszkańcy Lubicza, wychodząc na spacer, zabierają ze sobą coś do obrony - duże deski lub kije. Na wszelki wypadek.

Z panem J., właścicielem psów, próbowaliśmy się skontaktować wielokrotnie. Nie znalazł czasu, by z nami porozmawiać.

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
atka lubicz
Mieszkam osiedle dalej od tych psów,ale one biegaja nawet kilka osiedli dalej. To smieszne, żałosne i straszne, żeby dzieci nie mogły chodzic do szkoły same tylko rodzice musieli je wozić. Jeśli ktoś z Was zna sie tak "na poważnie" jak można rozwiązać ten problem prosimy o pomoc... Właściciele nie reaguja.. ostatnio została pogryziona na swojej posesji 68letnia kobieta, ma liczne bolesne rany. Od 3 tygodni jest pod obserwacją hirurga a ze strony włascicela zero zainteresowania o zdrowie sasiadki. Powinien chociaż zwrócic koszty leczenia... Z tego co wiadomo pies bez zgody właściciela nie może zostać uśpiony... PROSIMY O POMOC MIESZKAŃCY
d
doradca
zabić samemu !!!! a jak ktoś się brzydzi-dać kiełbasę nafaszerowaną trutką na szczury-sprawdzone w 100% !!!!
l
lubiczak
W dniu 23.09.2009 o 13:23, Gość napisał:

Wydać pare złotych na kiełbaske z arszenikiem lub inna trutka i poczekać jak pieski znowu przeskoczą przez ogrodzenie i po sprawie. Policja nic nie zrobi bo oczywiscie kiełbaska bedzie lezała na obcej posesji.


Tu nie chodzi chyba o zamordowanie psów ale o zrobienie porządku z facetem,który jest nieodpowiedzialny i niepoważny.Trzymając takie psy trzeba czuć się za nie odpowiedzialnym.Życzę temu panu aby kiedyś jego pieski wyżyły się na jego dzieciach!!! Może wówczas pójdzie po rozum do głowy!!
G
Gość
Wydać pare złotych na kiełbaske z arszenikiem lub inna trutka i poczekać jak pieski znowu przeskoczą przez ogrodzenie i po sprawie. Policja nic nie zrobi bo oczywiscie kiełbaska bedzie lezała na obcej posesji.
n
nick
skoro policja nie może, to trzeba sprawę załatwić samemu " po cichu" to nie takie trudne skoro psy biegaja po cudzych posesjach
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska