
(fot. infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński)
W poniedziałek od godz 6 do 8.20 funkcjonariusze stali w połowie drogi między Stryszkiem a Bydgoszczą. Jeden pas ruchu w kierunku Bydgoszczy zablokowali znakami ostrzegawczymi oraz pachołkami i przystąpili do dzieła...
Korek przed Brzozą
W efekcie, ok. godz. 7 korek zaczynał się już przed Brzozą - na wysokości zjazdu z drogi krajowej nr 25 do miejscowości Piecki nad Jeziorem Jezuickim.
- Ludzie myśleli, że wydarzył się jakiś poważny wypadek. Gdy zorientowali się, że policja robi tylko akcję, zaczęły się złorzeczenia, bo korek był ogromny - kontynuuje pani Anna.
Zdaniem naszej rozmówczyni, wiele osób nie zdążyło do pracy i do szkół. A przecież w poniedziałek zaczęły się egzaminy maturalne.
Kobieta obserwowała reakcję kilku budowlańców, którzy spieszyli się swoim autem na budowę. Miała wrażenia, że zniecierpliwieni panowie rzucą się z pięściami na stróżów prawa. Konflikt wisiał w powietrzu.
Z zaskoczenia
Kamila Ogonowska z Zespołu Prasowego KWP w Bydgoszczy tłumaczy, że była to akcja pod kryptonimem "Rękaw". Policjanci oraz inspektorzy ruchu drogowego sprawdzali trzeźwość kierujących po długim weekendzie.
To inicjatywa Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy. Skontrolowano 129 kierujących. Jeden był nietrzeźwy - 1,57 promila.
Kamila Ogonowska wyjaśnia, że wcześniej o akcji nie informowano, by nie stracić elementu zaskoczenia. Tak już bywało i będzie w przyszłości.
- Gdybyśmy poinformowali, wystarczyłoby pojechać inną drogą - dodaje policjantka.
* Dobrze, że policja robi takie akcje. Chodzi przecież o bezpieczeństwo wszystkich użytkowników dróg. Tym razem jednak ktoś nie przemyślał konsekwencji do końca. Kontrola przed wjazdem do Bydgoszczy w poniedziałkowy, maturalny poranek to jednak przesada. Funkcjonariusze zrozumieli to "już" o godz. 8.20, gdy akcję odwołano. A miała trwać do godz. 9.00.