Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Album bydgoski" Tom VI

Redakcja

"LUDZIE TWORZĄ HISTORIĘ"

Rozdział I

Zapisani w pamięci
"Możemy nie pamiętać kiedy zburzono Bastylię, tym bardziej, że w jej lochach - w chwili, gdy zrewoltowany lud Paryża rozwalał mury - siedziało kilku pospolitych złoczyńców. Wstyd jednak nie znać historii własnej rodziny, wstyd nie wiedzieć, kto złotymi zgłoskami zapisał się w dziejach naszego miasta..."
Tak pisaliśmy w pierwszym, gazetowym wydaniu "Albumu bydgoskiego", zapraszając Czytelników do współtworzenia następnych numerów historycznego dodatku "Gazety Pomorskiej". Od tego czasu minęło prawie trzy i pół roku. Dziś z dumą możemy powiedzieć, że dzięki Państwa ogromnej pomocy - do oficjalnej historii miasta nad Brdą - udało się dopisać niezwykłej wartości suplement.
Znalazł się w nim rozdział poświęcony ludziom, którzy swą pracą i działalnością społeczną, talentem i odwagą zasłużyli na pamięć potomnych. Do panteonu niezapomnianych bydgoszczan trafiło już wiele postaci. Dopisujemy kolejne nazwiska. Jest wśród nich m.in. Leon Posłuszny, księgarz i wydawca, Ignacy Głowiński, rysownik, karykaturzysta, człowiek niezwykle utalentowany, Szczepan Jankowski, niewidomy, wybitny organista, Eryk Bazylczuk, który nie wahał się chwycić za broń, gdy w 1956 r. bracia Węgrzy upomnieli się o wolność.
Historię piszą ludzie. Jeśli my nie zadbamy o to, by ich nazwiska i dzieło zostało w pamięci następnych pokoleń, to popełnimy niewybaczalny błąd.

/autor: Hanka Sowińska/
Rozdział III

"Cztery pory roku"
w botaniku
W II Rzeczypospolitej o Bydgoszczy mówiono i pisano, że jest miastem-ogrodem. Położona w dolinie Brdy, poprzecinana Kanałem, wzdłuż którego biegły pięknie zadrzewione promenady, była trzecim miastem w kraju, które miało najwięcej terenów zielonych.
Najokazalsze to śluzy. Ale był jeszcze Las Gdański, a w samym centrum miasta park im. Kazimierza Wielkiego oraz znacznie młodszy od niego park im.Jana Kochanowskiego.
Kolejny przybył w 1930 r. Wtedy to u zbiegu ulicy Niemcewicza i pl. Weyssenhoffa otwarto Ogród Botaniczny. Bydgoszczanie tłumnie go odwiedzali. Chodząc po alejkach wysypanych małymi, białymi kamyczkami, podziwiali śliczne rośliny użytkowe i ozdobne, stawy, w których pływały złote rybki i zegar słoneczny.
Wielką atrakcją ogrodu były rzeźby, tzw. Cztery Pory Roku - dzieło utalentowanego bydgoszczanina, Bronisława Kłobuckiego, artysty rzeźbiarza, który nauki pobierał w Szkole Przemysłu Artystycznego. Figurki witały każdego, kto przekraczał bramę tego zaczarowanego ogrodu. Przy każdej stała biała ławeczka, więc wystarczyło usiąść i czekać aż zjawi się fotograf.
I przychodził. Dowodem zdjęcia, których tak wiele Państwo nam udostępnili. Oprócz tego, że są cenną pamiątką, są także dokumentem czasu. Przypominają bowiem ogród, którego już nie ma. Bo nie ma białych alejek, nie ma wypielęgnowanych klombów, a przede wszystkim nie ma rzeźb Kłobuckiego.
Ktoś powie eufemistycznie: "Zniknęły". Nie, po prostu je skradziono. I nikt (no, może prawie nikt) w mieście się tym nie przejął.

/autor: Hanka Sowińska/

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska