- W dobrych czasach mieliśmy ok. 3 tys. zakładów. Teraz pozostało ponad 300, ale są to wyłącznie przedsiębiorcy, którzy posiadają kwalifikacje zawodowe - zaznacza Andrzej Hadrysiak - od 1985 r. prezes Cechu Rzemiosł Różnych w Toruniu. Bo dziś piekarzem, szewcem czy fryzjerem teoretycznie może być każdy, nawet - jak mówi prezes, profesor historii. Takich osób w cechu jednak nie ma.
W przeszłości członkostwo w organizacji było obowiązkowe, tak, jak wyuczenie się zawodu.
Czytaj także: Czesław Jarmusz, najstarszy toruński rzemieślnik: - Czarno-białe zdjęcia mają duszę
Dyplom w ręku
- Po trzech latach nauki i zdanym egzaminie uzyskiwało się dyplom czeladnika - opowiada toruński starszy cechu. - Po pięciu kolejnych latach praktyki i zaliczonym kursie podyplomowym można było zdawać egzamin mistrzowski.
Odbycie nauki zawodu już w średniowieczu stanowiło podstawowy warunek późniejszego jego samodzielnego uprawiania. Janusz Tandecki w książce "Szkice z dziejów Torunia i Prus w średniowieczu i na progu czasów nowożytnych" pisze, że na szkolenie przyjmowano tylko osoby mogące wylegitymować się prawym urodzeniem (listem rodowym) lub poręczeniem dwóch świadków. Jego okres mógł trwać nawet kilka lat. Zakończenie nauki w cechu otwierało okres czeladnictwa.
Masz kram? Możesz handlować
Pierwsze cechy rzeźników, szewców, a także garbarzy na terenie Starego Miasta Torunia powstały już w latach 1235-1255. Także w Nowym Mieście Toruniu, tuż po lokacji (1264 r.) pojawiły się cechy rzeźników i piekarzy. Bezpośrednim powodem powstania najstarszych korporacji było pojawienie się pierwszych urządzeń handlowych. Janusz Tancecki zauważa: "Sytuacja taka doprowadziła do zawężenia kręgu osób mogących wykonywać niektóre zawody oraz przyczyniła się do stworzenia pierwszych barier umożliwiających uprawianie określonych rzemiosł. Od tego momentu uzyskanie zgody na wykonywanie pewnych zawodów często uwarunkowane było już posiadaniem konkretnego urządzenia handlowego. Drogą do jego osiągnięcia mogło być dziedziczenie, zakup lub ożenek z posiadaczką takiego urządzenia".
Toruńskie cechy ze względu na swój wysoki stopień zorganizowania stanowiły wzór dla kształtujących się cechów w innych miastach państwa krzyżackiego. W okresie największego rozwoju toruńskiego rzemiosła, czyli w II poł. XIV w. w korporacje rzemieślnicze zorganizowały się prawie wszystkie najważniejsze zawody w mieście. Na przełomie XIV i XV w. na terenie Starego Miasta Torunia działało 39 organizacji cechowych, m.in. bednarze, grzebieniarze, kaletnicy, kotlarze, łucznicy, nożownicy, odlewnicy, pergamiści, rękawicznicy, torebkarze czy zamszowcy. Wiele z tych zawodów poszło już w zapomnienie, ale nawet na te, na które jest zapotrzebowanie, często nie ma chętnych.
Prezes Andrzej Hadrysiak mówi: - Niestety, mamy kryzys w szkolnictwie zawodowym. Najbardziej ucierpiała branża budownicza, ciesielska i mechaniki pojazdowej. Ale w dalszym ciągu szkolimy uczniów.
Czytaj e-wydanie »