Na dziesięć najlepszych wyników w tym sezonie, dziewięć należało do Wojciecha Nowickiego bądź Pawła Fajdka. Finał rzutu młotem w Berlinie miał być więc ich wewnętrzną sprawą. Sami nie ukrywali zresztą ambicji na złoto.
I zgodnie z przewidywaniami, finałowa rywalizacja toczyła się pod ich dyktando. Wojciech Nowicki w pierwszej próbie rzucił na odległość 77,19 m, Fajdek odpowiedział wynikiem 78,69. Ale już w drugiej rundzie Nowicki wyszedł na prowadzenie rzutem na odległość 80 metrów. W trzeciej jeszcze się poprawił - 80,12 m.
I tego wyniku nikt już nie pobił. Nowicki został mistrzem Europy, drugim miejscem musiał zadowolić się Fajdek. Na trzecim stopniu podium uplasował się Bence Halasz (77,36).
- Cieszę się, bo to moje pierwsze złoto na takiej imprezie. Również z tego, że udało mi się rzucić te dwie osiemdziesiątki. Cieszę się też, że Paweł ma medal - na gorąco komentował Wojciech Nowicki przed kamerami TVP.
- Nie ma się co oszukiwać, dziś to było moje maksimum - mówił Paweł Fajdek. - Naprawdę cieszę się z tego srebra. Wojtek był jednym, który mógł to wygrać i to zrobił. Przed konkursem powiedziałem mu, że musi zdobyć złoto, bo ja chyba nie dam rady - śmiał się. - Młot mi uciekał, spadał za promień. Do tego temperatura, jakieś przerwy długie, które nam tu fundowali, to wszystko się złożyło na wyniki. Cieszę się więc z tego drugiego miejsca.
Na kolejne sukcesy nie musieliśmy długo czekać. Nieco ponad godzinę później - dwa kolejne krążki do dorzucili nasi kulomioci. Mistrzem Europy został Michał Haratyk, a wicemistrzem Konrad Bukowiecki!
O ile triumf tego pierwszego nie był żadnym zaskoczeniem (wynik 21,72), o tyle przy formie Bukowieckiego można było postawić mały znak zapytania. Ale i on spisał się znakomicie. Od początku konkursu był tuż tuż za kolegą i do końca nie pozwolił strącić się z drugiego miejsca (21,66). W finale pobił swój rekord życiowy na otwartym stadionie.
Polacy na dwóch czołowych pozycjach uplasowali się w drugiej rundzie i do końca pozostali na prowadzeniu. Na trzeciej pozycji konkurs zakończył jeden z faworytów - Niemiec David Storl.
- Wojciech Nowicki i Paweł Fajdek, schodząc po swoim finale powiedzieli do nas, zróbcie to samo! I my to zrobiliśmy. Polska górą! - cieszył się Bukowiecki w rozmowie z reporterem TVP.
Wcześniej startowali też inni Polacy i nie obyło się bez zaskoczeń. W kwalifikacjach dyskoboli Piotr Małachowski i Robert Urbanek nie dali sobie rady... Małachowski, mistrz Europy sprzed dwóch lat, nie miał ani jednej mierzonej próby. Urbanek - za krótkie odległości.
To finału pchnięcia kulą pań awansowały Paulina Guba (18,66) i Klaudia Kardasz (18 m). Polki zajęły odpowiednio trzecie i czwarte miejsce. Finał w środę (g. 20.00).
ME w Berlinie - PROGRAM, STARTY POLAKÓW, TRANSMISJE
Z czwartym czasem eliminacji (2:01.01) do półfinału biegu na 800 metrów awansowała Angelika Cichocka. - Natury nie da się oszukać. Kilka miesięcy nie biegałam. Zazwyczaj jednak kontuzje czy przerwy służyły mi i w sumie nadal to podtrzymuję - mówiła po biegu Polka, która przed dwoma laty w Amsterdamie została mistrzynią na 1500 m. W półfinale jest też druga z Polek Anna Sabat - także była czwarta w swojej serii (2:01.67). Półfinały zaplanowano na środę.
Dopiero piąta w półfinale biegu na 100 metrów była Ewa Swoboda (11.30) i nie awansowała do finału.
- Jest za ciepło. To nie jest pogoda dla mnie, na rozgrzewce było 35 stopni. Liczyłam na więcej niż 11,30. Jeszcze jest sztafeta i pokażemy, że potrafimy biegać - komentowała uśmiechnięta. - Fajnie było i się skończyło - śmiała się przed kamerami TVP.
W rywalizacji panów Dominik Kopeć też był piąty (10.29) i też nie awansował do finału.
W biegu na 400 m przez płotki - jedyny Polak Patryk Dobek zajął drugie miejsce i z czasem 48,75 awansował do finału.
W chodzie na 50 km 6. miejsce zajął Rafał Augustyn (3:51:37), 7. był Rafał Sikora, a 11. Adrian Błocki. Wygrał Marian Zakalnickij z Ukrainy (3:46:32), drugi był Matej Toth ze Słowacji (3:47:27), trzeci był Dzmitry Dziubin z Białorusi (3:47:59).
One będą walczyć o medale dla Polski. Są nie tylko utalentowane, ale i piękne.
Źródło:
TVN 24
DOŁĄCZ DO NAS NA FACEBOOKU