- Włożyliśmy w to spotkanie dużo sił oraz zdrowia i stworzyliśmy wiele sytuacji, aby strzelił przynajmniej jednego gola. Jestem rozczarowany wynikiem, ale uważam, że drużynie należą się pochwały za postawę w tym meczu. Jesteśmy przybici, ponieważ nie zasłużyliśmy na porażkę. Wierzę w tę drużynę. Ta runda jest dla nas drogą przez mękę, a wyniki nie odzwierciedlają gry. Niestety wciąż nie możemy wygrał, co jest dla nas bardzo deprymujące. Taki jest jednak sport.
Kto uważa, że to słowa Grzegorza Kapicy? Pewnie większość. Nie, to jednak nie słowa trenera Chojniczanki, choć w 99 procentach na pewno by je potwierdził. Tak po meczu z Lechem powiedział trener Legii Warszawa Maciej Skorża. Wniosek prosty, że podobny ból głowy ma wielu trenerów, a Chojniczanka gra jak Legia... Tylko czy się cieszył?
Panie trenerze nie obrażamy się - jak powiedział pan na konferencji w Bydgoszczy po meczu z Zawiszą - za to, co pan mówi po "takich" meczach, że brakuje wykończenia akcji itp. Wszystkich boli jednak ta nieporadność pod bramką. Ciągłe mówienie o nieskuteczności nic już nie wnosi i mam wrażenie, że jest już swego rodzaju usprawiedliwieniem.
Ja mogę się obrażać, ale nie mam do tego prawa, tak samo jak pan nie może się obrażał, na to, co jest w dzisiejszej "Pomorskiej" na stronie sportowej. Ale skrytykować pan może, że za mało siatkówki, a za dużo koszykówki.
I jedno zdanie o meczu z Zawiszą. Niestety, przewidziałem (co nie było trudne), że zmiana trenera w bydgoskim klubie to... złe posunięcie. Oczywiście dla drużyny z Chojnic. Kolega z Bydgoszczy powiedział mi po meczu, że w tym sezonie Zawisza jeszcze tak ambitnie i skutecznie nie grał. A że my zagraliśmy jak zawsze (czytaj nieskutecznie), to wynik mógł był tylko jeden...
Czytaj e-wydanie »