O co chodzi? O wydanie 29 tys. 890 złotych na zakup nowych ławek i montaż ogrodzenia na stadionie Miejskiego Związkowego Klubu Sportowego "Orlęta" wtedy, gdy nie był on własnością miasta.
Było tak:
Dwudziestego lipca ubiegłego roku podpisany zostało protokół uzgodnień między klubem a gminą miejską Aleksandrów Kujawski w sprawie przekazania prawa użytkowania wieczystego gruntu wraz z zabudową stadionu. W protokole znajduje się zapis, że do 31 stycznia 2010 nastąpi rozwiązanie użytkowania wieczystego przez klub i przekazanie stadionu miastu, a także że do tego samego dnia (31 stycznia br) nastąpi nieodpłatne przeniesienie na rzecz miasta nieruchomości.
Jak dowodzi Piotr Prusaczyk, przewodniczący rady miejskiej, wydano na zakup nowych ławek i ogrodzenia stadionu pieniądze, które zapisane w budżecie na rok 2009 były na zakup usług remontowych bez upoważnienia, mimo że przeniesienie własności nie nastąpiło.
Dlatego w środę (15 bm.) wysłał do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych pismo, w którym powołując się na przepisy ustawy o odpowiedzialności za naruszenie dyscypliny finansowej zawiadamia, że burmistrz Andrzej Cieśla popełnił czyn "noszący znamiona przestępstwa naruszenia dyscypliny finansowej".
- Przecież już raz rzecznik dyscypliny finansów publicznych odmówił wszczęcia postępowania w tej sprawie - dziwi się burmistrz Andrzej Cieśla. Przypomina, że pod koniec 2008 roku rada uchwaliła przejęcie stadionu, w 2009 miasto podpisało porozumienie z klubem w tej sprawie i od czerwca br. stadion należy do miasta.
- Inwestowaliśmy w niego, gdy był już nasz. A nawet, gdyby jeszcze formalnie nie był, to było jasne, że niebawem będzie i należy traktować ogrodzenie i nowe ławki jako inwestycję w mienie miasta, a nie prezent dla klubu - dowodzi burmistrz.
Burmistrz dodaje, że jest zdziwiony pismem przewodniczącego rady tym bardziej, że radni, którzy krytykowali magistrat za wydanie pieniędzy na ławki i ogrodzenie, nie prostestowali, gdy podczas obchodów 90-lecia klubu "Orlęta" dziękowano im za doposażenie stadionu.