- Od trzech lat udaje się nam wynegocjować te same warunki. Dobrze, że nie gorsze, ale zadowolenia pełnego nie ma , bo rosną koszty, choćby energii - mówi Zbigniew Jankowski, prezes zarządu szpitalnej spółki, należącej do powiatu.
Wprawdzie kontrakt, opiewający na 22 mln złotych, jest taki sam, jak w ubr, ale w szczegółach będą różnice: jednych usług przybędzie, innych ubędzie. Więcej o 2,5 procent dostanie oddział wewnętrzny i kadriologiczny szpitala, a o 17 proc. więcej pediatria, a to znaczy, że będą mogły przyjąć więcej pacjentów. Mniej natomiast pieniędzy będzie miał oddział położniczy, bo w ubr urodziło się o 70 dzieci mniej niż w roku 2009.
Ważne dla pacjentów jest to, że lekarze - specjaliści będą mogli ich kierować na bezpłatne badania tomograficzne, a także na gastroskopię i kolonosko-pię. Szpital wynegocjował kontrakty na te usługi. Mniej będzie pieniędzy na działalność poradni: chirurgicznej, kardiologicznej i neurologicznej, więcej dla urazowo-ortopedycznej.
W sumie aleksandrowska placówka może przyjąć, podobnie jak w ubr, ok. 10 tys. pacjentów. Problem to brak kardiologa na cały etat, którego szpital od dawna próbuje pozyskać.