"Dajmy Alfiemu szansę, cuda się zdarzają". Polacy czuwają pod szpitalem w Liverpoolu/TVN 24
Alfie Evans zmarł w sobotę (28 kwietnia) nad ranem o godzinie 3.30 polskiego czasu, o czym poinformował ojciec chłopca.
Thomas EvansMy gladiator lay down his shield and gained his wings at 02:30 😥😢😥😢😥 absolutely heartbroken💔😭 I LOVE YOU MY GUY💙💙💙👨👦👨👦
Opublikowany przez
Alfie Evans urodził się z ciężkim uszkodzeniem mózgu. Lekarze stwierdzili, żeby chłopca odłączyć od aparatury, bo podtrzymywanie go przy życiu sprawia mu tylko cierpienie. Z tą decyzją nie mogli pogodzić się rodzice chłopca i sprawa trafiła do sądu, który zdecydował, żeby dziecko odłączyć od aparatury.
O sprawie zrobiło się głośno, ludzie w wielu częściach świata mogli się za chłopca. Pomóc chłopcu chcieli lekarze we Włoszech. Sąd nie wyraził zgody na przewiezienie 2-latka.
W środę (25 kwietnia) sąd odrzucił apelację od wyroku, który zabraniał przewiezienia Alfiego Evansa z Wielkiej Brytanii do Włoch, gdzie miał być dalej leczony po tym, jak w poniedziałek wieczorem (23 kwietnia) został odłączony od aparatury medycznej podtrzymującej jego życie. Zdaniem lekarzy, chłopiec miał umrzeć po około trzech minutach po odłączeniu od sprzętu. Ku ich zaskoczeniu, dziecko przeżyło. Alfie Evans zmarł pięć dni po odłączeniu aparatury.
Alfie Evans nie żyje [KIM BYŁ, NA CO CHOROWAŁ?]
Alfie Evans urodził się 9 maja 2016 roku w Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Jego rodzice to 20-letnia Kate James i 21-letni Tom Evans.
Gdy chłopiec miał pół roku lekarze stwierdzili, że nie rozwija się prawidłowo ich zdaniem był wówczas na etapie 2-miesięcznego niemowlęcia.
Stan malucha gwałtownie pogorszył się w grudniu 2016 roku. Miał ostrą gorączkę, ataki padaczkowe. Stwierdzono u niego hipsarytmię (nieregularny zapis wolnych fal mózgowych). Chłopiec od tego momentu był w śpiączce.
Chłopiec był w tym stanie rok, gdy lekarze chcieli odebrać rodzicom prawa, aby móc odłączyć chłopca od aparatury.
Na co chorował Alfie Evans? Alfie Evans cierpi na chorobę, która nie ma jeszcze nazwy. W mózgu chłopca było zbyt dużo wody. Alfie miał rozwijającą się chorobę neurodegeneracyjną związaną z ciężką epilepsją. Początkowo ta choroba nie dają żadnych oznak, dlatego maluch wyglądał na zdrowie. Z czasem jednak nasila się ona bardzo szybko i prowadzi do nieodwracalnego uszkodzenia nerwów. Osoby cierpiące na to schorzenie tracą umiejętność uśmiechania się, komunikowania, na końcu połykania i oddychania.
Alfie Evans nie żyje [KIM BYŁ, NA CO CHOROWAŁ?]
Rodzice malucha robili wszystko aby chłopiec był dalej leczony. 17 kwietnia ojciec malucha spotkał się z papieżem, którego prosił o pomoc. Chłopcu nadano nawet włoskie obywatelstwo, co miało pozwolić na wyjazd dziecka do Włoch. Wszystko było już gotowe. Przygotowano samolot, który miał bezpiecznie przetransportować malucha. Są nie wyraził jednak na to zgody.
W sobotę (28 kwietnia), o godzinie 2.30 czasu angielskiego chłopiec zmarł.
Alfie Evans. Modlitwy i nocne czuwania także w regionie [zdjęcia]
