Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alimenciarze z Kujaw i Pomorza są winni 814 mln zł. Pójdą za kratki?

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Zadłużenie alimenciarzy z regionu przekroczyło 814 mln zł. Rząd chce takich rodziców karać grzywną, ograniczeniem wolności, a nawet więzieniem.

Na Kujawach i Pomorzu mieszka 22 285 dłużników alimentacyjnych, wśród których większość, bo aż 21 226, to mężczyźni - wynika z najnowszych danych Krajowego Rejestru Długów.

Panowie są winni swoim dzieciom dużo więcej pieniędzy niż panie - ponad 788 tys. zł. Na każde 1000 pełnoletnich mężczyzn 26 to alimenciarze.

Długi rodziców to połowa wydatków na 500 plus

Z kolei zadłużenie alimentacyjne w Polsce przekroczyło już 11,15 mld złotych. Niespłacone zobowiązania stanowią blisko połowę rocznych wydatków państwa na program "Rodzina 500 plus". Także w kraju z obowiązku łożenia na swoje pociechy nie wywiązują się przede wszystkim ojcowie. Stanowią 95 proc. wszystkich alimenciarzy wpisanych do KRD.

- Bardzo ważna jest presja otoczenia, żeby zmniejszyć takie długi - twierdzi Adam Łącki, prezes KRD. - Restrykcje są konieczne, aby dyscyplinować nierzetelnych rodziców. Jednak musi się również zmienić postawa nas samych wobec takich osób. Gdyby pracodawcy nie szli na rękę nieuczciwym ojcom i nie wypłacali im wynagrodzenia "pod stołem", takie zachowanie znacznie ograniczyłoby skalę zjawiska.

- Niepłacenie alimentów w Polsce to poważny problem społeczny - uważa Robert Damski, komornik przy Sądzie Rejonowym w Lipnie. - Zawsze powtarzam, że w tym przypadku skuteczność egzekucji jest na fatalnym poziomie, wynosi zaledwie 20 procent. Dużym problemem jest także odmawianie płacenia alimentów dorosłemu dziecku. Pełnoletność jest często używana przez dłużników jako swego rodzaju wytłumaczenie: "Jest dorosły? Niech sam na siebie pracuje". Przychodzą do mnie i dorośli, którzy z okazji pełnoletności "w prezencie" otrzymali bagaż niealimentacji. Przypominam, że rodzice mają obowiązek płacić alimenty na dziecko, dopóki nie jest w stanie utrzymać się samodzielnie. Taka powinność istnieje nawet, jeśli dziecko ukończyło 18 lat, ale nadal się uczy i nie ma żadnych źródeł dochodu.

Forma nacisku, czyli czarna lista alimenciarzy

Od dłuższego czasu dłużnicy alimentacyjni są na celowniku rządu. Surowsze kary za niepłacenie na dzieci, dozór elektroniczny czy ujawnienie w CEIDG informacji o zadłużeniu alimentacyjnym dłużnika przedsiębiorcy to postulaty resortu sprawiedliwości w walce z nierzetelnymi rodzicami.

Grzywna, ograniczenie wolności, a nawet więzienie - takie kary mają grozić osobom, które unikają płacenia na dzieci, a ich zaległości wynoszą co najmniej trzy miesiące. Zakłada to rządowa ustawa nowelizująca kodeks karny. Bardziej surowo będzie traktowany rodzic, przez którego dziecko nie zaspokoi podstawowych potrzeb. W takich przypadkach grozić ma nawet dwa lata więzienia. Dłużnik uniknie go, gdy nie później niż przed upływem 30 dni od pierwszego przesłuchania w charakterze podejrzanego zapłaci całość zaległości.

Ściganie przestępstwa ma się odbywać na wniosek pokrzywdzonego, organu pomocy społecznej lub podejmującego działania wobec dłużnika.

Jedną z form nacisku na alimenciarzy będzie utworzenie czarnej listy. Ma funkcjonować podobnie jak rejestry dłużników prowadzone przez biura informacji gospodarczej, czyli utrudniać zaciąganie nowych zobowiązań. Do rejestru trafialiby wszyscy zalegający z opłatami, a wpisywać ich mieliby komornicy. Różnica między nową listą a tymi, które prowadzą dziś biura informacji gospodarczej, polegałaby na tym, że w BIG-ach są głównie zadłużeni wobec Funduszu Alimentacyjnego (wypłaca świadczenia dzieciom).

Nowy rejestr obejmowałby również tych, których fundusz nie wyręcza w ich obowiązkach, m.in. bardziej majętnych. Dla nich taki wpis mógłby być bardziej dotkliwy.

Alimenciarze z Kujaw i Pomorza są winni 814 mln zł. Pójdą za kratki?

- Wygląda na to, że RUDA (Rejestr Uporczywych Dłużników Alimentacyjnych) jednak powstanie - cieszy się Robert Damski. - Jej ideę przedstawiłem rzecznikowi praw obywatelskich. Spotkała się z dużym zainteresowaniem i przychylnością Zespołu Ekspertów do spraw Alimentów. Od początku przekonywałem też do objęcia alimenciarzy dozorem elektronicznym. Wielu z nich pracuje w szarej strefie, czyli zarabia pieniądze, a i tak nie płaci. Słyszałem z ich ust w firmach: "Wpadłem tu tylko na kawkę". Dozór pokazałby, gdzie, na jak długo i czy regularnie pojawiają się w firmach. Byłby dowodem, że po cichu pracują i mają dochody.

Polityka ugodowa, czyli ustalanie terminów spłaty

- W propozycji rządu pojawiała się też możliwość zlecenia dochodzenia niezapłaconych alimentów windykatorom - pomysł chwali Jakub Kostecki, prezes firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso. - Z tego samego względu dobrym pomysłem jest sprzedawanie długów alimentacyjnych. Normą w windykacji jest już polityka prougodowa, czyli ustalanie z dłużnikiem terminów spłaty zaległości i wysokości rat. Tu również windykatorzy mają olbrzymie doświadczenie w tego typu postępowaniach, a to przełoży się na większą ściągalność alimentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska