Zaczęło się w szkole średniej. - Imprezy, pierwsze wino, wódka. Zasmakowało... - wspomina.
Potem był ślub. - Mąż pił. Nie podobało mi się to. By ustrzec się nałogu, do którego sama miałam skłonności, rozwiodłam się i wyprowadziłam z Grudziądza - kontynuuje pani Anna.
"Popłynęła"
Wyjazd z miasta jednak nie uchronił pani Anny od głębokiego sięgania do kieliszka. Związała się ponownie z alkoholikiem. I tym razem sama też "popłynęła". - Na początku piliśmy drogie alkohole, ponieważ mój partner miał własną firmę. Biznes szedł różnie... Dlatego zdarzało się też, że kupowaliśmy najgorsze nalewki za pięć złotych - mówi 64-latka. - Do domu przychodzili jego koledzy i piliśmy razem.
Pani Anna doskonale pamięta jak upadła na dno. - Miałam jadłowstręt, wymiotowałam, trzęsłam się jak galareta. Obraz nędzy i rozpaczy. Nie wychodziłam z domu - wyjaśnia.
Potrząsnęła nią rodzina i znajomi. Choć łatwo nie było. - Gdy uświadomiłam sobie, że miałabym nigdy więcej nie wziąć alkoholu do ust... zaczęłam pić więcej - tłumaczy grudziądzanka.
Pięć lat
Właśnie tyle w "ciągu" była pani Anna. Odeszła od partnera. - Nie chciałam już takiego życia - mówi.
Wróciła do Grudziądza. Zgłosiła się na terapię.
- Nie miałam pracy, a co za tym idzie pieniędzy. Na obiady chodziłam do Caritasu. To było dla mnie, w dodatku kobiety wykształconej, bardzo upokarzające - sięga pamięcią wstecz. - Na szczęście wszystko zaczęło się powoli układać.
Pani Anna nie związała się już z żadnym mężczyzną. "Profilaktycznie" - twierdzi, z przymrużeniem oka. I tłumaczy: - Wolę nie ryzykować, że znowu trafię na alkoholika...
Cały czas uczęszcza na mitingi do poradni "AA". Tutaj nawiązała przyjaźnie.
Co sądzi o pijanych kobietach mijanych na ulicy? - Żal mi ich. I apeluje: - Nie wstydźcie się przyznać do nałogu. Wybierzcie życie w trzeźwości. Przyjdźcie do poradni AA. Są tu cudowni terapeuci, na których wsparcie można zawsze liczyć.
Zobacz także: - Chciałbym, aby mój wnuk nigdy nie zobaczył swojego dziadka pijanego - mówi alkoholik z Grudziądza
Po kielichu są agresywne
Grudziądzkie Dni Trzeźwości
O problemie alkoholizmu przez najbliższy czas będzie w Grudziądzu głośniej niż zwykle. Wystartował bowiem cykl imprez, warsztatów i spotkań z terapeutami w ramach Grudzią-dzkich Dni Trzeźwości. Co będzie się działo? Najciekawsze propozycje na najbliższy tydzień:
- 20-24 kwietnia "Dni otwartych ramion" w g. 8-16 - bezpłatne porady i spotkania ze specjalistami w Poradni Uzależnień przy ul. Mickiewicza 19.
- 22 kwietnia, w g. 10-15 akcja "Trzeźwa młodzież" - uczniowie będą na ulicach promować trzeźwość wśród rówieśników.
O tym, że problem alkoholizmu wśród kobiet staje się coraz poważniejszy alarmują specjaliści. - Panie po prostu nie przyznają się do tego nałogu tak często jak panowie, a wcale nie oznacza to, że mniej piją - uzasadnia Marta Mazurska, psycholog i terapeuta.
Tylko w pierwszym kwartale 2015 roku na izbę wytrzeźwień trafiły 23 kobiety, podczas gdy w tym samym okresie 2014 roku było ich 13.
Z obserwacji pracowników izby oraz policjantów, którzy dowożą pijane grudziądzanki do wytrzeźwienia, wynika że pod wpływem alkoholu kobiety są bardziej agresywne niż mężczyźni. - Wyzywają, rzucają się, drapią, przeklinają - dzieli się doświadczeniem Krystyna Reetz kierowniczka izby wytrzeźwień.
Leczenie z nałogu w Poradni Uzależnień od Alkoholu w ub. r. podjęło blisko 250 pań.
Czytaj e-wydanie »