Nastolatka rozpoczęła swoją przygodę z modelingiem kilka miesięcy temu, zaraz po ukończeniu liceum. - Umowę z agencją podpisałam rok temu, natomiast przez to, że byłam wtedy w klasie maturalnej, w pierwszej kolejności postawiłam na naukę - wyznaje Amelia Cuber z Inowrocławia.
Amelia nigdy nie marzyła o tym, aby zostać modelką. Nawet jeszcze teraz towarzyszy jej dziwne uczucie, gdy ktoś ją tak nazywa. - To, że zostałam zauważona, było jakimś przeznaczeniem. Szukałyśmy z przyjaciółką miejsca na kawę, aż tu nagle podchodzi do nas scout agencji, który zaprasza mnie na spotkanie. Od momentu dostania się do agencji moje życie pomału zaczęło się zmieniać - mówi Amelia.
Podbija światowe wybiegi
Dziewczyna przebojem weszła do świata mody. Inowrocławianka miała okazję pokazać się na London Fashion Week 2024. - I co ciekawe, to właśnie była moja pierwsza podróż, w jaką wysłała mnie moja agencja. Nie spodziewałam się, że jak na pierwszy raz uda mi się dostać tyle pokazów różnych marek. Po jednym pokazie dowiedziałam się, że jestem na stronie internetowej Vogue China - to było prawdziwe wyróżnienie! Zbliża się również pokaz polskiej marki MMC Studio w Warszawie, w którym również będę miała okazję się pokazać. Zrobiłam sobie rok przerwy, więc wykorzystuję ten czas na podróże. Niedługo czeka mnie wyjazd na kontrakt do Hong Kongu oraz do Shenzen - zdradza swoje plany na najbliższą przyszłość.
Amelia przyznaje, że świat modelingu wygląda tak, jak go sobie wyobrażała. - Wiedziałam, na co się decyduję, ale musiałam na własnej skórze doświadczyć paru rzeczy. Jest to przede wszystkim rywalizacja, na którą trzeba być przygotowanym. Pewność siebie odgrywa w modelingu bardzo znaczącą rolę. Jest to bardzo istotne w pracy modelki - mówi.
Napięty grafik
Każda praca ma swoje cienie i blaski, tak samo jest w tej branży. Bywają dni, które zaczynają się wcześnie, a kończą bardzo późno
- Podczas fashion weeków czy nawet samych castingów, grafik dnia może być tak napięty, że nie ma się czasu czegoś przekąsić. Można stać bez ruchu po parę godzin na przymiarkach czy też jeździć cały dzień na cztery różne końce miasta na castingi. Taki czas jest bardzo intensywny i momentami bardzo wyczerpujący, ale póki się to dzieje, trzeba być obecnym w 100% i przede wszystkim się nie poddać. Po całym wysiłku i staraniach, czuję satysfakcję. Emocje jakie towarzyszyły mi na pokazach, były nie do opisania, wszystko wydawało się dla mnie nierealne. Chyba nawet do dziś ciężko jest mi uwierzyć, że mogłam tego doświadczyć. Ta praca daje możliwość podróżowania, dzięki czemu można wiele zobaczyć i poznać mnóstwo ludzi - mówi Amelia.
Inowrocławianka przyznaje, że nigdy nie miała idolki, którą mogłaby się inspirować. Oznacza to, że podąża własną ścieżką, wykorzystując szansę, jaką dostała od losu. - Traktuję modeling jak przygodę. Chcę zobaczyć, czy sobie poradzę na zaplanowanych już kontraktach, czy ten świat mi odpowiada i czy ja mu się podobam - wyznaje Amelia.
