Zarzuca przede wszystkim burmistrzowi rozdawnictwo. Może dlatego, że było absolutorium, przygotował się starannie na tę okoliczności. - Podarował pan działkę i to całkiem sporą za pokaźną kwotę - zaczął wyliczanie radny Andrzej Jerosławski. - Nie wiadomo, czy szpital ja odpowiednio wykorzysta?
Od razu usłyszał odpowiedź, że jest w planach budowa ZOL. - To będzie jedna z większych inwestycji szpitalnych. Czekają na odpowiednie dofinansowanie. Projekty ruszyły i trzeba czekać i skorzystać z odpowiednich projektów. Nie życzę, aby pan musiał kiedyś z tej palcówki korzystać. Tak pan krytykuje nasze posunięcia, a czy zadał pan sobie trud i sprawdził, ile ludzi czeka w tej chwili na miejsce w obecnym zakładzie opiekuńczym - odpowiedział burmistrz Tadeusz Kowalski. - Wie pan, ile ludzi umiera w strasznych warunkach? My, dając tę działkę, przyczyniamy się częściowo do poprawienia warunków chorym. Powtarzam, pośrednio, ale tylko tak możemy. Jest mi przykro, że jest tylko kilkanaście miejsc w tej chwili i kolejki są straszne.
Następny zarzut to oddanie starego budynku opieki społecznej. Chociaż wszyscy radni byli zgodni przy przekazywaniu nieruchomości harcerzom. Jednak radnemu nie daje to spokoju i co jakiś czas wraca do tematu i powtarza, że to złe posunięcie. Burmistrz mu na to, że harcerze to fajna instytucja i woli, żeby młodzież zajęła się czymś pożytecznym, niż ma siedzieć na ławkach, pić piwo i chuliganić.
Znani, nieznani z Kujawsko-Pomorskiego. Jak dobrze ich znasz?
Radny chciałby jeszcze, żeby budynek „Kuźni“ dzierżawić nie na restaurację, a przeznaczyć na Dom Dziennego Pobytu dla seniorów.