Mariusz Janik wydał ostatnio książkę Janusza Michała Różańskiego poświęconą "Panu Tadeuszowi". Otrzymali ją do poczytania ludzie na całym niemal świecie - od papieża po Baracka Obamę. Nie zabrakło także egzemplarza dla Andrzeja Wajdy, wybitnego reżysera, który "Pana Tadeusza" sfilmował.
- To była dla mnie wielka radość, gdy dostałem list napisany własnoręcznie przez Andrzeja Wajdę - zapewnia Mariusz Janik z Chojnic. - To w dzisiejszych czasach rzadkość, żeby zadawać sobie tyle trudu. Naprawdę miły gest.
Przeczytaj także:Mariusz Janik wydawcą książki o tym, że Mickiewicz popełnił plagiat
Wajda pisze, w nawiązaniu do zawartości dzieła Różańskiego, że jeśli nawet Mickiewicz był plagiatorem, to geniusz jego epopei usprawiedliwia ten proceder, bo "w końcu wszystko w sztuce jakoś się wiąże i uzależnia".
Reżyser obiecuje usiąść do czytania, jak tylko skończy film pt. "Wałęsa", nad którym obecnie pracuje. Przypomnijmy, że promocja książki Różańskiego nastąpiła najpierw w grudniu w Chojnicach, w styczniu była w Krakowie, a ma też nastąpić w Kownie na Litwie. Tam być może sprowokuje jeszcze gorętszą dyskusję, skoro teza Różańskiego wiąże się ze ściąganiem przez naszego wieszcza z eposu litewskiego twórcy Krystyna Donelajtisa.
Czytaj e-wydanie »