- Nie mam na ten temat nic do powiedzenia - oświadczył nam Walkowiak. Potem jednak stwierdził, że "nie potwierdza i nie zaprzecza", ale nie jest jeszcze gotowy do rozmowy na ten temat.
- Słyszałem, że coś jest na rzeczy, ale ja nic nie wiem o odejściu posła Walkowiaka - twierdzi wojewódzki lider PiS, poseł Wojciech Mojzesowicz. Czy to możliwe? Mojzesowicz tłumaczy, że posłowie składają rezygnację do samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Z wiarygodnych źródeł wiemy, że do środy Walkowiak poprzestał wyłącznie na słowach, nie złożył natomiast żadnej rezygnacji na piśmie. Wiemy, że chodzi o wewnętrzne rozgrywki w bydgoskim PiS.
W środę część bydgoskich radnych partii złamało polecenie prezesa Jarosława Kaczyńskiego i głosowała na sesji za prywatyzacją KPEC-u. Walkowiak zaś był stanowczym przeciwnikiem prywatyzacji spółki.