Wszystko dzięki temu, że w styczniu powstała "Fundacja - Inny Punkt Widzenia". Jej założycielami są pracownicy ŚDS-u. Cel jej założenia jest jasny. Fundacja może prowadzić działalność zarobkową. Wcześniej ŚDS nie miał takiej możliwości.
Pieniądze, które fundacji uda się zarobić, zostaną przeznaczone na zakup materiałów potrzebnych do zajęć terapeutycznych. Jak fundacja chce zdobywać pieniądze?
W pracowni krawieckiej, plastycznej i stolarskiej powstają przedmioty, które będą trafiać do specjalnie otworzonego sklepiku. Są to aniołki i kwiatki z drewna, poduszki, ozdobne ramki.
Cena przedmiotów, jak informuje nas Anna Fura , terapeutka prowadząca zajęcia z podopiecznymi, od wkładu pracy, jaką pensjonariusze muszą włożyć w ich powstanie. W sklepiku można kupić przedmioty już za złotówkę, ale i za 20 złotych. Bywa, że jeden szczególnie skomplikowany przedmiot powstaje nawet kilka dni.
Kierownik ŚDS-u, Katarzyna Wiśniewska, nie ma wątpliwości, że taka działalność ma same plusy. _- Nasi podopieczni uczą się współdziałania w grupie, nawiązywania kontaktów interpersonalnych. Odnajdują w sobie pewne umiejętności. Gdy pojawia się osoba, która chce zapłacić za stworzony przez nich przedmiot, czują się bardzo potrzebni, czują się uznani - _tłumaczy pani kierownik.
Sklepik jest otwarty od godz. 7.30 do 15.30. Mieści się w budynku ŚDS-u przy ulicy Szpitalnej 32. Pracownicy nie zamierzają tylko czekać na klientów. Będą pojawiać się w szkołach. Sprzedawać będą również przed Hurtownią X w Żninie oraz w Biskupinie.
Zamierzają również realizować zamówienia firm i instytucji. Pensjonariusze są bowiem w stanie wykonywać ręcznie robione telegramy ślubne, zaproszenia, ramki na zdjęcia, itp. Czekają na propozycje. Być może wejdą w kontakt z Muzeum Ziemi Pałuckiej, dla którego mogliby wykonywać różne pamiątki. Na pewno zorganizują kiermasz przed "Basztą". O jego terminie z pewnością poinformujemy na łamach "Pomorskiej".
