O opublikowaniu listy stworzonej przez polskich antyfaszystów informowaliśmy w ubiegłym miesiącu. Na stronie internetowej antify widniała około 450 nazwisk, maili, adresów a nawet numerów telefonów. Byli mieszkańcy całej Polski, w tym m.in. Torunia, Bydgoszczy, Włocławka, Rypina, Nowego. Antifa zachęcała do przeglądania listy oraz "podjęcia działań wymierzonych w osoby na niej figurujące".
Przeczytaj również: Lista polskich faszystów krąży w sieci; są nazwiska ludzi z regionu
Sprawa ta prawdopodobnie znajdzie swój finał przed sądem. Komenda Główna Policji zwróciła się już do mokotowstkiej prokuratury, by sprawdziła, czy działacze antify dopuścili się złamania prawa. Mogą oni odpowiedzieć przed sądem za nawoływanie do przestępstwa i złamanie ustawy o ochronie danych osobowych. Grozi za to kara grzywny lub nawet dwa lata więzienia.
Lista polskiej antify miała być swoistą odpowiedzią na neonazistowską witrynę Red Watch, na której z kolei dostępne są nazwiska, dane adresowe a nawet numery telefonów tzw. wrogów rasy. Strona ta była już przedmiotem dochodzenie kilkukrotnie, co zaowocowało zatrzymaniem części jej twórców oraz zamknięciem witryny.
Red Watch wznowiło działalność pod koniec ubiegłego roku. Decyzję o tym polscy neonaziści mieli podjąć podczas swojego zjazdu na "gościnnej ziemi kujawskiej". W tej sprawie również toczy się już śledztwo.
Czytaj więcej: Mieszkańcy naszego regionu na celowniku neonazistów
Czytaj e-wydanie »