MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Anwil Włocławek lepszy od Trefla Sopot

TOMASZ FROEHLKE, [email protected], tel. 52 326 31 91
Mimo 18-punktowego prowadzenia Anwil musiał walczyć o zwycięstwo z Treflem do ostatniej minuty. W końcówce zachował jednak zimną krew.

ANWIL - TREFL 81:72 (15:11, 24:15, 21:29, 21:17)

ANWIL: Szubarga 18 (2), Pluta 15 (3), Dunn 14, Tuljkovic 10 (2), Jovanovic 7 (1) oraz Barycz 7 (1), Sullivan 5, Trimboli 3 (1), Chanas 2.
TREFL: Kuzminskas 24 (1), Hawkins 12 (3), Kowalczuk 6, Stefański 5 (1), Kadziulis 4 oraz Kitzinger 10 (2), Malesa 8 (2), Kinnard 3, Ratajczak 0.

Anwil na początku sezonu znalazł sposób na nowicjuszy - na inaugurację pokonał Polonię 2011 Warszawa i wczoraj po znacznie trudniejszym boju nową drużynę z Sopotu, która gra po wykupieniu dzikiej karty.
Oba zespoły rozpoczęły tak samo - miały duże problemy ze skutecznością. Po trzech minutach nerwówki sprawy w swoje ręce wziął Krzysztof Szubarga, który zdobył pierwsze 8 pkt. dla Anwilu. To jednak nie zmieniło faktu, że oba zespoły w pierwszej kwarcie zdobyły zaledwie 26 pkt., trafiając 10 z 36 rzutów z gry.
Zupełnie inaczej gra wyglądała od pierwszych minut drugiej kwarty. Anwil bardzo szybko zdobył 7 pkt. - zaczął od "trójki" Mujo Tuljkovic, a potem dali znać o sobie zawodnic y, którzy weszli z rezerwy - Rashard Sullivan, Mike Trimboli i Wojciech Barycz. Swoją "klepkę" w parkiecie znalazł też Andrzej Pluta, który wykorzystywał przede wszystkim dobre asysty Trimboliego. Szybko zrobiło się 24:14, a gdy Tuljkovic świetnie znalazł się pod koszem i dobił rzut z dystansu Barycza było aż 39:21.

Anwil nie utrzymał jednak tak wysokiej przewagi do przerwy. Kolejne rzuty nie doszły do celu, natomiast znacznie lepiej swój celownik nastawili Saulius Kuzminskas i Iwo Kitzinger. Zdobyli 5 pkt. z rzędu, choć i tak przewaga włocławian była wyraźna - 39:26.

Trójkowy festiwal

Sopocianie wzięli się ostro do pracy, a zwłaszcza Cliff Hawkins. Trafił dwukrotnie za 3 pkt., a potem złe podanie Szubargi wykorzystał Kuzminskas i było już tylko 46:37. Trener Igor Griszczuk nie szczędził swoim podpiecznym ostrych słów. Szubarga bardzo szybko starał się zrehabilitować, ale co nie udało się jemu, to uczynił Pluta (6/13 z gry). Jego celna "trójka" ponownie wyprowadziła Anwil na wyższe prowadzenie (49:37). Jak się okazało, był to dobry sygnał dla innych koszykarzy z Włocławka. Za "3" trafił po chwili Tuljkovic (4/11 z gry, 9 zbiórek), a Nikola Jovanovic, nie mając dotychczas nawet punktu na koncie, zaprezentował celny rzut za "3", będąc jeszcze faulowanym! Wykorzystał wolnego i Anwil miał już 16 pkt. zaliczki (56:40).

I gdy wydawało się, że w czwartej kwarcie Anwil będzie mógł spokojnie kontrolować mecz, ostatnie dwie minuty zagrał fatalnie. Znów dała znać o sobie indolencja strzelecka, za to sopocianie niemal się nie mylili - dwie "trójki" trafił Paweł Malesa, punkty dokładali Kuzminskas i Kitzinger, stąd przewaga bardzo szybko zmalała do 7 pkt. (60:53), a po celnym wolnym Gintarasa Kadziulisa do 6 pkt. (60:54). Na dodatek, w ostatniej sekundzie trzeciej kwarty niepotrzebnie Pluta faulował Kadziulisa, a ten znowu wykorzystał jednego wolnego (60:55).

Nerwowo do końca

Było zatem wiadomo, że o zwycięstwo trzeba będzie walczyć do ostatnich sekund. Tym bardziej, że na rzut za 2 pkt. Szubargi odpowiedział "trójką": Kuzminskas, a po chwili kontrę zakończył Kadziulis i po kolejnym niecelnym rzucie włocławian nie pomylił się Paweł Kowalczuk. Na niespełna 7 minut przed końcem był remis 62:62, a po cztery faule mieli na koncie już Alex Dunn (6/10 za 2, 8 zbiórek), Pluta i Sullivan. Fatalną passę przerwali Barycz i Dunn, ale kolejną "trójkę" trafił Hawkins, a po akcji Kowalczuka Trefl objął prowadzenie 67:66. Po "trójce" Pluty i przechwycie Szubargi ciśnienia nie wytrzymywał jednak Hawkins. Najpierw brutalnie sfaulował S zubargę, ale ten wykorzystał tylko jednego wolnego, nie trafił z gry Jovanović, za to za "3" celnie rzucił Kitzinger. Wzburzony cały czas Hawkins został ukaranu faulkem technicznym, opuścił parkiet, ale Szubarga z Jovanovciem trafili tylko 1 z 4 wolnych! W tak trudnym momencie zadebiutować musiał Kamil Chanas, bowiem piąty faul miał Pluta, nie mógł wejść Trimboli bo musiało być dwóch Polaków na parkiecie. Zimną krew zachował Szubarga, prezentując dobrą indywidualną akcję, potem ręka z wolnych nie zadrżała Jovanoviciowi i Dunnowi, a właśnie Chanas rzutem z półdystansu ustalił wynik cennego zwycięstwa.

GWIAZD ANWILU

(fot. fot. archiwum)

KRZYSZTOF SZUBARGA
rozgrywający

Popełnił kilka błędów, ale znów pokazał swój silny charakter. W czwartej kwarcie robił wszystko - przechwytywał, asystował i zdobył niezwykle ważne punkty.
Statystyki: 31 min., za 1 - 2/6, za 2 - 5/8, za 3 - 2/5, 7 asyst, 7 zbiórek (2 w ataku), 4 przechwyty, 3 straty, 2 faule.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska