O tym nikt oczywiście nie powie głośno, ale... nie wiadomo, czy Anwilowi opłaca się zająć pierwsze miejsce w tabeli po rundzie zasadniczej. Nie wnikając, czy zespół Igora Griszczuka stać na wygraną z Asseco Prokomem różnicą 14 pkt. w meczu zaległym (16 kwietnia). A tylko taki scenariusz zapewni pierwsze miejsce i zagwarantowaną przewagę własnego parkietu do końca play off.
Ciężko było z wszystkimi
Ostatnia kolejka rundy zasadniczej ostatecznie ułożyła pary pre play off, czyli eliminacji dla drużyn z miejsc 5-12 do dwóch zwycięstw o cztery miejsca w play off. Od najbliższej soboty rywalizację rozpoczną Turów Zgorzelec z Kotwicą Kołobrzeg, AZS Koszalin ze Stalą Stalowa Wola, Polonia-Azbud ze Zniczem Jarosław oraz Energa Czarni Słupsk z PBG Basketem Poznań. Kolejne terminy to wtorek oraz ewentualnie piątek. Początek ćwierćfinałów play off do trzech zwycięstw - 20 kwietnia.
Jeśli 16 kwietnia stanie się cud i Anwil pokona Asseco Prokom różnicą minimum 14 pkt. przystąpi do play off z pierwszego miejsca. A to oznacza walkę w ćwierćfinale ze zwycięzcą ciekawie zapowiadającej się rywalizacji Energi Czarnych z PBG Basketem, a półfinał z Treflem Sopot, PGE Turowem Zgorzelec lub - co byłoby największą sensację - Kotwicą Kołobrzeg. Faworyci to Energa Czarni oraz Turów, który w pre play off nie powinien mieć problemu z pokonaniem Kotwicy. Dla Anwilu Energa Czarni czy Turów to rywale niewygodni. Choć nie można wykluczyć awansu do play off PBG Basketu czy wygranej Trefla z Turowem. W każdym przypadku to droga do finału dość trudna. W rundzie zasadniczej Anwil toczył bardzo trudne boje nie tylko z Turowem (76:73 i 88:80) i Energą Czarnymi (73:71 i 96:89), ale także z PBG Basketem (107:104 po dwóch dogrywkach w Poznaniu) i Treflem (81:72 i 80:73).
Ważne osłabienia
Bardziej prawdopodobny jest jednak scenariusz Anwilu na drugim miejscu. W ćwierćfinale spotka się wówczas ze zwycięzcą pary Polonia-Azbud - Znicz Jarosław a w półfinale z Polpharmą, AZS Koszalin lub Stalą Stalowa Wola. I ten wariant wydaje się korzystniejszy. Polonia i Znicz są osłabione po kontuzjach i odejściach ważnych graczy - Josha Alexandra (pęknięta kość śródręcza) i Johna Williamsona. Styl gry Polpharmy odpowiada włocławianom, choć nie jest wykluczone, że "czarnym koniem" może okazać się AZS (5 zwycięstw w 6 ostatnich meczach). Najmniejsze szanse ma Stal, którą jeszcze osłabiło odejście Jarryda Loyda. Co prawda, Anwil przegrał już w tym sezonie z Polpharmą (75:83), ale zrewanżował się we własnej hali (78:61). Z Polonią miał też problemy, przegrywając na wyjeździe (81:87) i wygrywając u siebie (81:73). Ze Zniczem były dwa zwycięstwa (77:60 i 72:68), podobnie jak z AZS (76:73 i 77:76) i Stalą (90:76 i 107:78). Biorąc pod uwagę osłabienia, potencjał i styl gry rywali, ta droga wydaje się korzystniejsza. Choć drugie miejsce nie zapewni przewagi parkietu w finale, ale najpierw trzeba awansować...
Nie oznacza to, że mecz z Asseco Prokomem będzie bez znaczenia. To okazja do sprawdzenia formy z jedną z ośmiu najlepszych drużyn Europy w tym sezonie. Dla kibiców obejrzenia ciekawego widowiska. Liga powinna wykorzystać to do promocji koszykówki, bo rzadko się zdarza takie spotkanie na koniec rundy zasadniczej (relacja w TVP Sport od 18.15). Dla przegranego okazja do rewanżu może nadarzyć się szybko. W finale ligi.