Nasz klub nie musiał opierać się na transferach - o sile drużyny stanowili wychowankowie. Kibice lubią spierać się - który z nich był największym talentem? Najstarsi stawiają na Mariana Rosego. Ciut młodsi - na Wojciecha Żabiałowicza. Jeszcze trochę młodsi - na Krzysztofa Kuczwalskiego, Jacka Krzyżaniaka lub Mirosława Kowalika. A potem pojawili się m. in. Tomasz Bajerski, Adrian Miedziński, czy Karol Ząbik. Ogromne nadzieje fani Apatora wiązali też z Pawłem Przedpełskim, niektórzy widzieli w nim następcę Wojciecha Żabiałowicza, który potrafił mieć najlepszą średnią biegową w całej lidze, ale jego kariera nie eksplodowała, jak liczono.
Zaczynali późno
Co ciekawe - sporo zawodników (Marian Rose, Jan Ząbik, Wojciech Żabiałowicz czy Jacek Krzyżaniak) rozpoczynało swoje kariery dość późno. Nie przeszkodziło im to w osiągnięciu najwyższej klasy sportowej.
Innym ewenementem jest Wiesław Jaguś. On z kolei nie przejawiał większego talentu na początku kariery. Niektórzy nawet radzili mu ją skończyć. Znalazł jednak dobrych mecenasów w osobach rodzin Ryszarda i Mirosława Karkosików oraz Macieja Jóźwickiego z firmy Marwit i posiłkując się ciężką pracą eksplodował formą w momencie, gdy skończył wiek juniora.
Pozostaje żyć wspomnieniami
Obecnie talenty, jeśli nawet pojawiają się, marnujemy. Co gorsza - swoich mamy jak na lekarstwo i posiłkujemy się zaciężną armią, a z tej owoców nie ma. Niemal wszyscy przychodząc do Torunia notują regres formy.
Pozostaje nam więc żyć wspomnieniami. Przypominamy dziś część z toruńskich wychowanków na zdjęciach użyczonych przez pana Andrzeja Kowalskiego, pomysłodawcę i administratora strony speedway.hg.pl o historii toruńskiego żużla. Większość fotografii jest autorstwa Andrzeja Kamińskiego. Kliknijcie w przycisk "Zobacz galerię"!
