We wtorek 10 września w Toruniu odbywały się regionalne obchody jubileuszu 25-lecia utworzenia w Polsce Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Do beczki miodu minister rolnictwa w swoim wystąpieniu dołożył sporą łyżkę dziegciu.
Jan Krzysztof Ardanowski opieszałość w rozpatrywaniu wniosków wskazał, jako jeden z powodów niedawnego odwołania Marii Fajger ze stanowiska prezes ARiMR. Nie może być tak, że rolnik zdąży zapomnieć o złożonym wniosku, a dokumenty dezaktualizują się, zanim zostaną rozpatrzone, tłumaczył szef resortu.
Przemówienie jubileuszowe zapowiada zmiany w podejściu do rolników, przyspieszenie prac. - Mamy realną utratę części programu rolnego i n+3 może nie wystarczyć. To musi się skończyć - mówił Ardanowski o odwlekaniu rozpatrzenia wniosku.
Zaczął jednak od podejścia do rolnika, które nie może polegać na pokazywaniu "kto tu ważniejszy", o serdeczności, zamiast wyższości.
- Jeżeli jest szukanie dziury w całym, by udowodnić, że rolnik źle złożył wniosek, podpierając się opiniami, to może wystarczy zatrudnić prawników? - pytał retorycznie.
- Administrowaniem jestem zmęczony i bez żalu mogę zrezygnować - powiedział minister. - Jestem sługą polskiego rolnictwa - stwierdził. Podobnego podejścia oczekuje od pracowników Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.
To Cię może też zainteresować
W uroczystości w toruńskim Dworze Artusa uczestniczył niedawno powołany na to stanowisko p.o. prezesa ARiMR Tomasz Nowakowski. Wspomniał kilka liczb, m.in. to, że 334 mld zł w ciągu minionych lat trafiło na polską wieś. - Ilości przemawiają, ale trzeba powiedzieć jedno, za tym wszystkim stoją ludzie.
- Nie wystarczy być tylko pracownikom agencji, czasem trzeba pomóc wskazać rozwiązania, wysłuchać, czasem być psychologiem - tłumaczył Nowakowski. - To my jesteśmy dla rolnika.
