Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Argument reformy sądownictwa gdzieś się zatarł. Państwo staje się fasadą dla partii politycznej

Karina Obara
Karina Obara
Prof. Agnieszka Bień-Kacała: - Najbardziej obawiam się tego, że niedługo nie będziemy chcieli, mogli i ostatecznie potrafili ze sobą porozmawiać.
Prof. Agnieszka Bień-Kacała: - Najbardziej obawiam się tego, że niedługo nie będziemy chcieli, mogli i ostatecznie potrafili ze sobą porozmawiać. Archiwum
Rozmowa z prof. Agnieszką Bień-Kacałą, konstytucjonalistką z UMK, o możliwych scenariuszach majstrowania PiS przy praworządności.

- Sejm nowelizuje kolejne ustawy sądownicze, które pozwolą PiS na szybsze wprowadzenie do Sądu Najwyższego sędziów wskazanych przez upolitycznioną KRS. Jaki jest dalszy możliwy scenariusz?

W moim przekonaniu wola rządzącej partii politycznej zostanie zrealizowana prędzej czy później. Będzie temu towarzyszył pewien opór i wzajemne wykluczanie przez „starych” i „nowych” sędziów. Ostatecznie jednak to, co zostało osiągnięte w Trybunale Konstytucyjnym, zrealizuje się również w Sądzie Najwyższym. Najpierw będzie głośno i w towarzystwie protestów, później zaś, gdy w SN będzie już zasiadała większość „nowych” sędziów, cichutko wykluczeni zostaną pozostali sędziowie, aż uzyskają wiek emerytalny. W konsekwencji będziemy obserwowali normalną pracę SN przeplataną „politycznymi” wyrokami, choćby takimi jak ostatni wyrok TK w sprawie prawa łaski prezydenta.

- Zaraz będzie też wyznaczony następca prof. Małgorzaty Gersdorf, którą rządząca większość próbuje pozbawić stanowiska I prezes SN, mimo że zgodnie z konstytucją jej kadencja trwa sześć lat, do 2020 r.

Sytuacja prawna pani prof. Małgorzaty Gersdorf, wbrew pozorom, nie jest taka oczywista. Z jednej strony to ustawodawca ma prawo wykonania regulacji konstytucyjnej w ustawie, z drugiej jednak ma obowiązek uczynić to w zgodzie z konstytucją. Ustawa, która została uchwalona przez parlament, podpisana przez prezydenta i ogłoszona w Dzienniku Ustaw wchodzi w życie i staje się prawem obowiązującym. Prawo to powinno być stosowane od momentu jego wejścia w życie, jeśli nie mamy przepisów przejściowych. Domniemanie konstytucyjności to inna kwestia, która rozpatrywana jest w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym i dopiero z momentem ogłoszenia wyroku o niekonstytucyjności ustawy, można odmówić zastosowania jej przepisów. Takie są nieubłagane relacje w prawie publicznym. Kwestie te nie budzą wątpliwości, jeśli mamy do czynienia z demokratycznym państwem prawa, ze skutecznie działającym mechanizmem kontroli konstytucyjności prawa. Wątpliwości pojawiają się, gdy państwo staje się fasadą dla partii politycznej, a mechanizm kontrolny zostaje wyłączony. Kwestie prawne w takiej sytuacji zostają pozbawione znaczenia, gdyż prawo staje się instrumentem w rękach partii politycznej dla osiągnięcia doraźnych celów, np. wymiany kadrowej w sądownictwie, która jest oczywistą intencją od samego początku. Proszę zauważyć, że argument reformy sądownictwa gdzieś się zatarł. W takiej sytuacji jedyną w praktyce możliwością jest zdecydowane działanie narodu rozumianego jako suweren. Chodzi tu o protesty masowe i szerokie - w każdej grupie społecznej. Pod warunkiem, że rzeczywiście będziemy mieli do czynienia z niezadowoleniem z otaczającej nas rzeczywistości.

- Przeciętny obywatel nie wie, o co tyle krzyku z tym Sądem Najwyższym i że jego upolitycznianie jest groźne. Czym więc to grozi?

Paradoksalnie przeciętny obywatel może nie dostrzec różnicy w działalności SN w przyszłości, tak jak nie dostrzega różnicy w działalności TK przed i po 2015 roku. Niekiedy tylko wyroki SN będą wydawały się przeczyć zdrowemu rozsądkowi, ale za to będą zgodne z poczuciem sprawiedliwości znacznej części społeczeństwa. W telewizji publicznej zostaną przedstawione jako słuszne, a mniejszość krytykująca je zostanie napiętnowana i odrzucona. Następnie wszyscy zamkną się w swoich facebookowych czy twitterowych grupach tworząc z tego memy, by po chwili zapomnieć o całym wydarzeniu. Innymi słowy, niewiele ludzi interesuje się odległą „warszawską” rzeczywistością. Liczy się to, że państwo zaczyna być skuteczne, działa sprawnie, czyli szybko reaguje na to co aktualnie się dzieje, pieniądze z programu 500 plus wpływają na konto, a urzędnicy są mili. Mili są nawet lekarze, a niebawem mili będą także sędziowie. Wszystko zmienia się na lepsze - tak określę sytuację nieco ironicznie.

- Przed Sejmem protestują organizacje obywatelskie: Obywatele RP, KOD i Strajk Kobiet. Czy te protesty mają jeszcze jakieś znaczenie?

Oczywiście. To dzięki nim dowiadujemy się, że są też inne grupy społeczne o odmiennych poglądach niż prezentowane przez większość parlamentarną. W Sejmie przecież w 30 sekund nie da się przedstawiać żadnych argumentów. Szkoda tylko, że w taki sposób kształtuje się społeczeństwo obywatelskie. Konieczna jest przecież także praca nad kulturą społeczną i polityczną. Ta zaś powinna kształtować się głównie w parlamencie. To tam powinniśmy wypracować wzajemny szacunek i poważne traktowanie partnerów w dyskusji, w miejsce hierarchiczności wprowadzić konieczną w demokracji równość. Obecnie niestety nie widzę na to szans, gdyż obie strony musiałyby porzucić przyjętą narrację wykluczenia, zasiąść do okrągłego stołu i rzeczowo porozmawiać, następnie zawrzeć kompromis i ostatecznie go przestrzegać. Tak szlachetnych intencji nie widzę jednak po żadnej ze stron brutalnej i wyniszczającej walki politycznej.

- Gdy przygląda się pani temu, co się dzieje, czego najbardziej się pani obawia?

Najbardziej obawiam się tego, że niedługo nie będziemy chcieli, mogli i ostatecznie potrafili ze sobą porozmawiać.

****

FLESZ - letnie upały, jak reagować w razie udaru słonecznego?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska