Artego Bydgoszcz-Ślęza Wrocław
ARTEGO BYDGOSZCZ - ŚLĘZA WROCŁAW 65:58 (11:19, 22:10, 9:16, 23:13)
ARTEGO: Carter 16, 22 zb., Morris 15 (3), McBride 11 (1), 8 as., Nwagbo 10, 10 zb., Mowlik 4 (1) oraz Krężel 6 (2), Koc 3, Bekasiewicz 0, 4 as.
ŚLĘZA: Player 23 (2), 9 zb., 3 prz., Czarnecka 11 (1), 7 zb., Śnieżek 7, Mistygacz 5 (1), 5 zb., Pawlak 4, 5 zb., 7 as. oraz Brown 6, 11 zb., Zuchora 2, Jasnowska 0.
Gospodynie chyba zlekceważyły w pierwszych minutach rywalki. Mimo dogodnych pozycji, pudłowały seriami, nawet w kontrach, a że Ślęza nie miała problemu z atakiem, w 9. min. po akcji Pawlak było już 6:19. Artego w 1. kwarcie miało skuteczność 4/18, w tym Carter 3/5. Hasło do odrabiania strat dała Morris, która zakończyła 1. i zaczęła 2. kwartę rzutami z dystansu, później dołożyła kolejne 4 "oczka", a dwa razy z dystansu trafiła także Krężel.
Niewielką przewagę miejscowe utrzymały do 24. min, ale wtedy 4. faul popełniła Nwagbo, a w ekipie gości coraz częściej trafiała Player. Co ciekawe, po 30 minutach ani jednego punktu nie miała liderka Artego - McBride, która sporo minut przesiedziała na ławce. Na szczęście przebudziła się w 4. kwarcie. Trafiła za 3 pkt. na 45:46, potem jak automat rzucała z linii wolnych (8/8).
Na 3 minuty przed końcem było już 57:49, ale Ślęza nie odpuszczała, a gospodynie same się podkładały. Z 5. faulem zeszła Nwagbo, a za komentarz dostała niesportowe przewinienie, chwilę później podobnie ukarana została Morris. Trener Tomasz Herkt nie ukrywał wściekłości, bo wrocławianki z linii odrabiały straty, a po akcji 2+1 Player w 39. min było tylko 59:58. W kolejnej akcji Amerykanka jednak nie trafiła, a Mowlik jedyny raz nie pomyliła się z daleka, zaś wynik wolnymi ustaliły najlepsza w zespole Carter (aż 22 zbiórki) oraz McBride.