Trefl Sopot - Anwil Włocławek 64:77 (20:20, 15:21, 18:17, 11:19)
TREFL: M. Kolenda 15 (2), Leończyk 15, 7 zb., Foulland 12, 10 zb., Medlock 5 (1), Ayers 0 oraz Ł. Kolenda 9 (2), Kurpisz 6 (1), Rompa 2.
ANWIL: Ledo 14 (2), Dowe 13 (2), Sulima 12 (2), Jones 12, 10 zb., Sokołowski 1 oraz Moore 16 (2), Szewczyk 9. Piątek 0, Wadowski 0, Freimanis 0.
Anwil pojechał do Sopotu zrewanżować się Treflowi za porażkę u siebie. To był chyba najgorszy moment w sezonie, gdy mistrzowie Polski w ostatniej kwarcie roztrwonili 17 punktów przewagi. Drużyna wciąż z dużymi problemami kadrowymi. Wrócili Michał Sokołowski i Rolands Freimanis, ale do Sopotu drużyna pojechała bez Jakuba Karolaka. Na jednym z ostatnich treningów rzucający zderzył się z kolegą i złamał nos w kilku miejscach. Konieczna była operacja i przerwa może potrwać kilka tygodni.
Pierwsze akcje należały do graczy z drugiego planu w obu zespołach. Dla Trefla 8 z pierwszych 10 punktów zdobył Michał Kolenda. Odpowiadał mu Krzysztof Sulima, któremu wyraźnie służy większa ilość minut i miejsce w wyjściowej piątce. Środkowy ogrywał Leończyka pod koszem, ale także trafił dwukrotnie z dystansu i zdobył 10 punktów w 6 minut
Anwil miał jednak spore problemy ze skutecznością. Zwłaszcza z obwodu było słabo - 4/14, choć akurat Trefl nie rzucał wiele lepiej. Włocławianie nadrabiali to w obronie. Do przerwy pozwolili Treflowi na 35 punktów przy 44-procentowej skuteczności, wymusili także 4 straty. Po 1. połowie Anwil prowadził 6 punktami.
Drugą połowę od dobrych akcji zaczęli Sulima i Ledo, który do przerwy trafił tylko trzy rzuty. Przewaga po raz pierwszy urosły do ponad 10 punktów. Jeszcze w tej kwarcie Trefl odpowiedział. Trafiali bracia Kolendowie i przewaga stopniała do 49:55. Trefl zdobył 7 punktów z rzędu, a serię gospodarzy przerwał dopiero "trójką" McKenzie Moore.
Anwil męczył się w ataku, a kluczowe akcje w ostatniej kwarcie wykonywał Szymon Szewczyk. W ostatnich akcjach trafieniami z dystansu Dowe i Moore przypieczętowali zwycięstwo w Sopocie.
W meczu zadebiutował w PLK McKenzie Moore. Zagrał 24 minuty, trafił 6 z rzutów z gry, miał 5 asyst, ale i 5 strat.
