Energa Toruń - Artego Bydgoszcz
Energa Toruń - Artego Bydgoszcz 73:81 (26:19, 22:21, 7:21, 18:20)
ENERGA: Walich 21, 7 zb., Dixon 18, 6 zb., 10 as., Idczak 9 (1), 5 as., Gulak-Lipka 8 (2), Tłumak 6, 6 zb. oraz Ratajczak 11, 7 zb., 5 prz., Iamstrong 0, Darnikowska 0.
ARTEGO: Metcalf 27 (2), 6 zb., 9 as., 3 prz., Lawson 17, 19 zb., Kraayeveld 13 (4), 10 zb., 4 as., Jeziorna 11 (1), 6 zb., 5 as., Mowlik 10 (2) oraz Pietrzak 3 (1).
W 1. kwarcie gospodynie prowadziły wyraźnie, bo aż 11 pkt. zdobyła Walich. W 2. gra się wyrównała, ale wynik dla gości trzymała Lawson, zaś w Enerdze swoje punkty zdobywały wszystkie niemal zawodniczki.
Prawdziwy dramat gospodyń nastąpił w 3. odsłonie. Zmęczone nie miały specjalnego wsparcia z ławki. Jedynie Ratajczak wniosła coś do gry, zupełnie nieudana była zmiana w wykonaniu Iamstrong. Podczas nieobecności Idczak bydgoszczanki szybko zniwelowały straty: zaczęła trafiać Kraayeveld, rzadko myliła się Mowlik, a faulowane Metcalf i Lawson zdobywały punkty z wolnych. Na koniec 3. kwarty przewaga Artego urosła do 6 "oczek".
Derby to jednak derby. Ambitne gospodynie zdołały jeszcze doprowadzić do 67:67, ale przyzwyczajone do gry w "szóstkę" bydgoszczanki lepiej wytrzymały końcówkę. Akcje po penetracji Metcalf, jej "3", kolejna Kraayeveld sprawiły, że zrobiło się 71:77. Kraayeveld podwyższyła z wolnego, a wynik ustaliła Jeziorna.
Artego mimo 22 strat (Energa 10) zaimponowało skutecznością (47% przy 39% Energi), a dzięki Lawson (19 zb., w tym 7 w ataku) wygrało zbiórki (45-32). Do tego Energa trafiła tylko 3 z 18 rzutów z dystansu, a Artego 10/25 i to był chyba klucz do sukcesu.
Czytaj e-wydanie »