ENERGA TORUŃ - ARTEGO BYDGOSZCZ 68:75 (17:18, 11:19, 23:14, 17:24)
ENERGA: Reid 24 (3), 5 zb., 4 as., 6 str., 3 prz., R. Harris 13 (1), 4 str., Jackson 7 (1), Fikiel 4, 9 zb., Misiuk 2 oraz Makowska 7 (1), Suknarowska 6 (2), Ajduković 3, 5 zb., A. Harris 2, Pawlak 0, Walich 0.
ARTEGO: Morris 21 (1), 5 str., Quinn 17 (1), 8 zb., 3 bl., Carter 16, 12 zb., Mowlik 8 (2), 3 as., McBride 5, 5 zb., 6 as., 4 str. oraz Bekasiewicz 4, Krężel 4 (1), Koc 0.
Podopieczne trenera Tomasza Herkta wielki krok zrobiły we własnej hali, wygrywając dwa pierwsze mecze, do tego drugi wysoko, podłamując toruńskie rywalki. Co prawda ekipa Elmedina Omanicia odgrażała się, że wróci do Bydgoszczy, ale Artego nie pozwoliło sobie wyrwać zasłużonej wygranej w półfinałowej serii.
Sobotni mecz w Toruniu może nie był pięknym widowiskiem, ale dostarczył kibicom sporo emocji. Mało było celnych rzutów z gry czy kontr, za to sporo błędów (19-16 w stratach) i fauli (31-19). Zespół gości, mimo, że znów zagrał bez wysokiej Gatling, zachował więcej sił i był bardziej opanowany w kluczowych momentach, a o wynik mógł drżeć właściwie tylko na początku meczu i pod koniec 3. kwarty.
Gospodynie zaczęły mocno, prowadziły nawet kilkoma punktami, ale straty szybko odrobiła Quinn, która zagrała chyba najlepszy mecz w barwach Artego (4/6 za 1, 6/13). Potem przy wsparciu Carter i Morris oraz twardej walce w defensywie całej drużyny bydgoszczanki prowadziły, nawet ponad 10 punktami. Przewagę roztrwoniły jedynie w końcówce 3. kwarty, gdy na ławce z 4 faulami usiadły Mowlik i Carter, a zmęczoną McBride zastąpiła Bekasiewicz. Ostatnie 4 minuty Energa wygrała 13:2 i doprowadziła (od 38:49) do remisu po 51.
Ale w pełnym składzie zespół gości szybko odskoczył na początku 4. odsłony i pewnie dowiózł zwycięstwo. W Enerdze dobrze zagrały jedynie Reid (10/16 z gry) i R. Harris (6/12), zabrakło wsparcia Jackson (3/11), Ajduković (1/7) i Polek (5/16). Torunianki miały też problemy z faulami (za 5 spadły Misiuk i R. Harris). W Artego, oprócz Quinn, świetne zawody zagrały Morris (4/5 za 1, 8/21 z gry), Carter (14/15 za 1, 12 zb.!), dla zespołu grała McBride (9 razy faulowana, 6 as.), a pozostałe też dołożyły cegiełkę do tego historycznego sukcesu.