W składzie Polonii na ostatni mecz Rosjanin znalazł się tylko dlatego, że kontuzjowany jest Robert Kościecha (wrócił już do Polski, rozpoczyna rehabilitację). Łaguta zdobył 12 punktów w pięciu wyścigach, a bydgoscy kibice jego postawę nagrodzili solidną porcją braw. Zwłaszcza, że dwa razy pokonał Nicki Pedersena - wicelidera klasyfikacji cyklu Grand Prix i najskuteczniejszego zawodnika Enea Ekstraligi.
Mało się angażował
Kluczem do takiej postawy było przygotowanie nieco innej nawierzchni. Tor był twardszy i bardziej odpowiadał Rosjaninowi. Żużlowiec sam zresztą zapewniał, że apelował do menedżera Roberta Sawiny o przygotowywanie właśnie takiej nawierzchni. Ale, jak twierdził, w klubie nikt go nie słuchał. Temu akurat trudno się dziwić; Łaguta nie angażował się w sprawy drużyny i treningi. Trudno więc, by tor przygotowywano akurat specjalnie dla niego.
Swoją postawą w niedzielnym meczu Artiom pokazał, że potrafi skutecznie się ścigać. - Pokonał nie tylko rywali, ale i samego siebie - pochwalił zawodnika Sawina. - Mam nadzieję, że do zakończenia sezonu jeszcze pokaże nam trochę dobrego żużla.
Szkoda, że Łaguta dopiero teraz się przełamał. Jego punkty były Polonii najbardziej potrzebne, kiedy drużyna walczyła o miejsce w tabeli jak najbliżej czołowej czwórki. Gdyby nie straciła punktów na własnym torze (z Tauronem Tarnów), wygrała w Częstochowie czy Wrocławiu, albo pokusiła się o kilka bonusów, do ostatniej kolejki miałaby spore szanse na awans do play off. A tak, już 26 sierpnia Polonia będzie mogła zakończyć sezon.
Nawet komplet to za mało
Do rozegrania pozostały jeszcze tylko dwie kolejki. W niedzielę bydgoszczanie podejmą Włókniarza Częstochowa. Do odrobienia mają dziesięć punktów z pierwszego meczu. To nie powinno jednak stanowić wielkiego problemu, bo na swoim torze poloniści będą zdecydowanym faworytem.
Na koniec sezonu nasi żużlowcy złożą wizytę mistrzowi Polski w Zielonej Górze. Tam pojadą z zapasem 12 punktów z pierwszego spotkanie. Mimo to o bonus będzie dzieżko.
A nawet jeśli w końcówce zdobyliby komplet punktów, o awansie do czwórki nie ma co myśleć. Bo nawet przy sześciopunktowym dorobku, wyprzedzające Polonię Unibax Toruń i Unia Leszno, musiałyby kończyć swoje mecze z zerowym kontem.