Właściwie to panowie zamienili się miejscami. Tomasz Gronet, szefujący ŻDK przed Arturem Jakubowskim, a któremu nie po drodze było z aktualną, żnińską władzą, przeszedł do MDK w Barcinie.
Z kolei Artur Jakubowski, po incydencie na dożynkach, który to zachwiał jego barcińską, dyrektorską karierą w MDK, znalazł uznanie w oczach burmistrza Żnina Roberta Luchowskiego. A może inaczej: ten ostatni uwierzył w jego talent i dał mu szansę pokazania się na innym podwórku. Jakubowski nie zawiódł: spełnił oczekiwania władz, a i niewątpliwie spodobał się jako menadżer żnińskiej kultury wielu mieszkańcom, którzy - co niejednokrotnie można było zauważyć - w ocenach są dość surowi.
Niedawno jednak Tomasz Gronet orzekł, że zamierza się ubiegać o fotel burmistrza Żnina, po czym zrezygnował z szefowania barcińskim MDK. Burmistrz Barcina Michał Pęziak pochodzącego ze Żnina Groneta nie zatrzymywał. Krótko po tym ogłosił konkurs na nowego dyrektora wspomnianej instytucji, która - już od września - będzie się mieściła w pięknym, nowym obiekcie.
Kandydatów na szefa MDK było dwóch. Od początku barcinianie trzymali kciuki za Jakubowskiego, chcieli, aby wrócił, co dawali wyraz m.in. w licznych komentarzach na portalu społecznościowym.
Komisja wysłuchała kandydatów, przedstawiła swoją propozycję burmistrzowi Barcina. Ten wrócił z urlopu i dziś, pierwszego dnia po wolnym, podał do publicznej wiadomości, że Artur Jakubowski znów będzie szefował MDK.
Co na to żninianie? Na pewno zastanawiają się, kto po Jakubowskim. Na giełdzie nazwisk pojawiła się dawna dyrektor ŻDK Maria Gólcz. Ale i są komentarze: - A właściwie dlaczego nie mogłaby spróbować Agnieszka Marek, pracownica ŻDK?
Kluczem są nadchodzące wybory samorządowe. Bo także od tego, kto będzie rządził w Żninie, zależy, kto będzie kierował ŻDK.
