W ramach pogłębionej diagnostyki wykonuje się między innymi testy skórne - by ocenić alergiczne podłoże astmy oraz badanie spirometryczne, które pozwala zmierzyć objętość powietrza wydychaną w pierwszej sekundzie forsowanego oddechu ( FEV1).
Spirometria może służyć do potwierdzenia diagnozy astmy, ale największe zastosowanie znajduje w monitorowaniu efektów leczenia tej choroby.
A o tym, że astma jest dobrze kontrolowana, świadczy brak objawów (uciążliwego kaszlu) w nocy, brak ograniczeń aktywności w związku z chorobą, występowanie dziennych objawów najwyżej dwa razy w tygodniu, konieczność zastosowania leku doraźnego, tj. szybko rozszerzającego oskrzela, do dwóch razy w tygodniu.
Niestety, analiza przeprowadzona w grupie 3 tys. 619 chorych na astmę z pięciu krajów europejskich, wykazała, że mimo dostępu do skutecznych i bezpiecznych leków 50-60 proc. z nich nie kontroluje choroby. Z tego powodu aż 40 proc. z nich musiało ograniczać aktywność, 60 proc. miało problemy ze snem, a 72,5 proc. - ataki duszności minimum trzy razy w tygodniu.
Tymczasem, większości tych kłopotów można by zapobiec, gdyby pacjenci staranniej przestrzegali zaleceń lekarskich. Życie dzieci z astmą nie powinno się różnić - poza koniecznością regularnego stosowania leków - od życia ich zdrowych rówieśników.
Lekarze coraz częściej podkreślają, że chorym na astmę nie powinno się ograniczać aktywności fizycznej. Ćwiczenia są bardzo ważnym uzupełnieniem terapii, bo korzystnie wpływają na rozwój płuc i poprawiają ich parametry wentylacyjne, mierzone wartością FEV1. A, jak wynika z badań, FEV1 jest jedynym wskaźnikiem, który pozytywnie koreluje z długością życia.
Z przeprowadzonych badań wynika, że główną przyczyną nieprzestrzegania zaleceń lekarskich jest brak dialogu między chorymi na astmę a lekarzami. Pacjenci nie rozumieją dokładnie, na czym polega ich choroba i jakie są cele terapii.
Czytaj e-wydanie »