Po hucznym otwarciu gniewkowskiej astrobazy 1 czerwca ubiegłego roku z udziałem samego premiera Donalda Tuska, drzwi do budynku zamknięto na cztery spusty.
Astrobazy hucznie otwarto i... zamknięto na cztery spusty
Aż pół roku trwały przepychanki Urzędu Miejskiego w Gniewkowie z Urzędem Marszałkowskim w Toruniu. Urzędnicy nie szczędzili słów, by winą za zaistniałą sytuację obarczyć drugą stronę.
Doszło do tak absurdalnej sytuacji, że podczas wakacyjnych zajęć astronomicznych w Gniewkowie dzieci obserwowały niebo na monitorach zainstalowanych pod namiotem stojącym tuż przy astrobazie. W Ratuszu tłumaczyli, że dzieci do budynku nie wpuszczą, póki nie zostanie przekwalifikowany na obiekt użyteczności publicznej. Podkreślali, że wewnętrzne schody mogą doprowadzić do nieszczęścia.
Przełom?
Wreszcie doszło do porozumienia. Astrobaza została przekazana gminie. - Mogliśmy więc wprowadzić stosowne korekty, poprawki techniczne, a co najważniejsze przeprowadzić zmianę sposobu użytkowania gniewkowskiego obserwatorium z budynku technicznego na obiekt użyteczności publicznej - tłumaczy Anna Nawrocka z gniewkowskiego Ratusza.
- Zlikwidowaliśmy wreszcie te fatalne wewnętrzne schody. Naprawdę stanowiły one ogromne zagrożenie dla zdrowia, a nawet życia dzieci. Cieszę się z tego powodu. Teraz mogę wreszcie z czystym sumieniem wpuścić je do tego budynku. Nic już im nie grozi - zapewnia burmistrz Adam Roszak.
Z osobnego wejścia pod kopułę, gdzie znajduje się teleskop, korzystać będą tylko przeszkoleni nauczyciele. Goście siedzieć będą na parterze budynku, przed komputerami i na monitorach podziwiać największe atrakcje kosmosu.
Spójrz w niebo
W najbliższy piątek (20 stycznia) odbędą się pierwsze zajęcia w gniewkowskiej astrobazie. Potrwają one dwie godziny. Początek o godz. 20.00. Organizatorzy za naszym pośrednictwem zapraszają wszystkich zainteresowanych.
W Ratuszu zapewniają, że wszystkie procedury związane z przekształceniem astrobazy zostały już przeprowadzone. Mam nadzieję, że nie będziemy już musieli pisać o niedociągnięciach, kłótniach i niedomówieniach na linii Gniewkowo-Toruń. Pół roku wystarczy. Najwyższy czas spojrzeć w gwiazdy.
Czytaj e-wydanie »