Żeby takich przypadków było jak najmniej, a najlepiej wcale - na wysokości zadania stają - asystentki rodziny. Podopiecznych, którzy wymagają ich pomocy przydziela sąd albo Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie.
Przeczytaj także:Bydgoszcz. Zabił żonę na oczach dzieci. Został aresztowany na 3 miesiące. A co z dziećmi?
Głównym wyzwaniem dla nich jest nauczenie niezaradnych osób, jak stanąć na nogi, odbić się od dna.
- Najpierw musimy poznać rodziców, dzieci i ich potrzeby - wyjaśnia Magdalena Ciesielska, asystentka rodziny. - Następnie wspólnie opracowujemy plan pracy.
Dorosłych prowadzą "za rączkę"
Jak podkreślają asystentki, sytuacje jakie zastają w domach swoich podopiecznych, są różne.
- Opiekuję się rodziną, w której czterolatek nie potrafił samodzielnie pić z kubka - dodaje Anna Jaworska. - Są to zwykle efekty wieloletnich zaniedbań.
Asystentki tłumaczą również niezaradnym rodzinom jak wykonywać codzienne czynności. - Wyjaśniamy na przykład jak segregować rzeczy do prania - mówi Magdalena Ciesielska.
Podpopieczni są chętni do współpracy
To, co napawa optymizmem, to to, że rodziny są chętne do współpracy. - Nasi podopieczni wiedzą, że mają w nas wsparcie, jesteśmy w ciągłym kontakcie - cieszą się pani Magda i Anna.
Na razie MOPR zatrudnia trzy asystentki, które opiekują się łącznie 24 rodzinami. Ale podopiecznych przybywa. - Do końca roku planujemy przyjąć do pracy jeszcze dwie - informuje Małgorzata Suchmoska, kierowniczka działu pomocy środowiskowej MOPR w Grudziądzu.
Więcej w jutrzejszym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »