Atletico Madryt mistrzem Hiszpanii, bohaterem został niechciany w Barcelonie Luis Suarez

Urugwajski napastnik z 21 golami zakończył sezon tuż za podium klasyfikacji najlepszych strzelców. Jednak i tak został jednym z bohaterów madryckiej drużyny. Dołączył do niej na zasadzie wolnego transferu, chwilę po tym, jak lekką ręką zrezygnowała z niego FC Barcelona. Władze Dumy Katalonii stwierdziły bowiem, że Suarez swoje już osiągnął i więcej z siebie nie wykrzesa. To podrażniło piłkarza, który nie wybrzydzał, jeśli chodzi o warunki kontraktu. Zależało mu, aby zostać w Hiszpanii i pokazać, na co go stać.

W sobotę w 67. minucie strzelił gola na 2:1. Dziesięć minut wcześniej do bramki Real Valladolid trafił Angel Correa. W ten sposób ekipa Diego Simeone odwróciła losy spotkania. Do przerwy przegrywała bowiem 0:1 po trafieniu Oscara Plano. Gdyby Aletico poniosło porażkę, a grający w tym samym czasie Real Madryt wygrał, to "Królewscy" zostaliby mistrzami.

- Barcelona mnie nie ceniła, Atletico otworzyło przede mną drzwi. Zawsze będę wdzięczny temu klubowi za wiarę we mnie - podsumował 34-letni napastnik.

Dla Atletico to 11. tytuł mistrza Hiszpanii w historii.

Tymczasem Real także męczył się z rywalem - u siebie z Villarrealem. I także przegrywał do przerwy 0:1, bo w 20. minucie gola strzelił Yeremi Pino. Gospodarze zapewnili sobie zwycięstwo dopiero w ostatnich minutach. W 87. wyrównał Karim Benzema, a w drugiej minucie doliczonego czasu gry bramkę zdobył Luka Modrić.

Zwycięstwo odniosła także FC Barcelona, która zakończyła sezon na trzecim miejscu. Szanse na złote medale straciła w poprzednim tygodniu, gdy najpierw zremisowała 3:3 z Levante, a następnie przegrała u siebie 1:2 z Celtą Vigo. W sobotę ograła na wyjeździe Eibar, a gola w 81. minucie strzelił Antoine Griezmann.

Królem strzelców La Liga został Lionel Messi (30 goli).