https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Australia Aborygena

Maciej Kamiński
W samym Sydney mieszkają tysiące Aborygenów.
W samym Sydney mieszkają tysiące Aborygenów. fot. Internet
13 lutego 2008, premier Australii wygłosił przemówienie, w którym przeprosił Aborygenów za dyskryminację i prześladowania.

- Aborygeni to najbardziej skrzywdzeni ludzie na świecie i jednocześnie umysłowi arystokraci świata - powiedział o nich francuski antropolog Claude Levi-Strauss. Pojawili się w Australii około 40 tysięcy lat temu i są jedną z najstarszych społeczności na Ziemi, o unikatowej kulturze.

Myśliwi i nomadowie
Przybyli prawdopodobnie z wysp Azji Południowo-Wschodniej. Prowadzili koczowniczy tryb życia. Byli myśliwymi i nomadami. Przemierzali ogromne obszary zakładając tymczasowe obozy w pobliżu zbiorników wodnych. Kiedy tylko skończyły się zapasy jedzenia, wyruszali w dalszą drogę. Handlowali z innymi plemionami, wymieniając z nimi różne towary, np. włócznie. Polowali na zwierzęta, np. kangury. Mięsną dietę uzupełniali tym, co zdołali zebrać: dzikimi roślinami, orzechami, jagodami. Myśliwi używali włóczni z kamiennymi ostrzami, a także drewnianych bumerangów, broń która powraca do rzucającego. Niektóre plemiona wykształciły język migowy, dzięki któremu mogły porozumiewać się podczas tropienia zwierząt.

Podstawą ich życia były od zawsze ścisłe więzy z ziemią. Według ich wierzeń, w zamierzchłej, mitycznej przeszłości panował "czas snu", kiedy to cała przyroda wraz z człowiekiem była uśpiona w ziemi. Potem wszystko się zrodziło. Tak Aborygeni rozumieją początki świata.

Do dziś każdy Aborygen żyjący według dawnych, plemiennych zasad przynajmniej raz w życiu musi wyruszyć na "wokabaut" - samotną wędrówkę, trwającą nawet kilka lat, w czasie której poznaje ziemię i symbolicznie "odradza" życie na niej. Bez tego przyroda by zginęła, pogrążyłaby się ponownie w uśpieniu.

Na własność Korony
Kiedy pod koniec XVIII w. Anglik James Cook ogłosił odkryte tereny Australii własnością Korony Brytyjskiej, zamieniono je w kolonię karną dla angielskich więźniów. Rdzenną ludność wyparto na tereny nieurodzajne.

Aborygeni to obecnie 600 tys. ludności wywodzącej się z kilkuset plemion. Tylko dziesięć procent z nich żyje według dawnych zwyczajów. Większość zmuszono do życia na współczesną modłę w dużych australijskich miastach.

Przymusowa asymilacja sprawiła, że większość Aborygenów porzuciła tradycyjny tryb życia i przeniosła się do miast. Wśród nowoczesnej cywilizacji stają się zagubieni.

Rząd australijski próbował osiedlać Aborygenów, budując dla nich domy. Aborygeni są jednak nomadami i - zgodnie z ich zwyczajem - kiedy ktoś w domu umiera, jego mieszkańcy wyprowadzają się. Śmierć nie dotyczy człowieka, śmierć dotyczy wszystkiego - umierają meble, umiera samochód, umiera wszystko. Dom staje się wówczas miejscem świętym, objętym tabu i dopóki nie nastąpi oczyszczenie ogniem, nie można w nim nic robić. Aktu zniszczenia dokonuje członek rodziny wraz z szamanami. Dopiero po zniszczeniu wszystkiego, co należało do zmarłej osoby, zmarły przechodzi na tamten świat.

Obywatele swojego kraju
Przez lata biali w Aborygenach widzieli tylko ludzi prymitywnych i niebezpiecznych. Za pełnoprawnych obywateli, posiadających prawa wyborcze, uznano ich dopiero pod koniec lat 60. XX wieku.

Od 1995 roku Aborygeni mają własną flagę, oficjalnie zaakceptowaną przez rząd Australii jako jeden z symboli narodowych, zaprojektowaną już w 1971 roku przez aborygeńskiego artystę Harolda Thomasa. Kolor czarny symbolizuje pierwszych mieszkańców kontynentu - aborygenów, żółte koło - słońce a czerwony to ziemia i ochra używana w wielu tradycyjnych ceremoniach. Teraz australijski premier oficjalnie przeprosił ich za lata krzywd i upokorzenia.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska