Adam Kłosowski, dyrektor Gminnego Zespołu Oświatowego poinformował burmistrza Tadeusza Kowalskiego, że prawo nie zezwala na to, by gmina dowoziła do szkół dzieci, które mają do niej mniej niż 3 km.
- Pochylimy się nam tym tematem raz jeszcze - mówi burmistrz. - Jeżeli tylko przepisy na to pozwolą, to nie widzę problemu, by autobus zabierał też dzieci z tego osiedla. Nie wykluczam, że skierujemy pismo do ministerstwa edukacji. Opiszemy sytuację i poprosimy o ustosunkowanie się do niej. Choć muszę to powiedzieć, wytyczne są jasne.
Adam Kłosowski, zapytany o sprawę raz jeszcze, nie zmienia stanowiska. - To nie jest moje widzimisię - stwierdza. - Takie są przepisy, do których musimy się stosować.
Kłosowski wymienia, że gdyby nawet objąć dowozem dzieci z osiedla Heban, to jest pewien, że wkrótce o taki sam dowóz zwrócą się do niego rodzice choćby z Białowieży. - W podobnej sytuacji są też dzieci z Rudzkiego Mostu, Klocka czy Tajwanu - mówi.
Przeczytaj: Budowę Ośrodka Pomocy Społecznej trzeba odłożyć na wiosnę
Tyle, że odległości są mniejsze - od 1,9 km w przypadku Tajwanu, do 2,3 km w Klocku. - Nawet gdyby zrezygnować z odległości 3 km, to proszę mi powiedzieć, ile ona powinna wynosić - pyta retorycznie Kłosowski.
W przypadku os. Heban sytuacja jest inna. Gdy w pozostałych miejscowościach dowozu do szkół nie ma, to koło osiedla Heban autobus szkolny przejeżdża. I to w połowie pusty.
Burmistrz jest już po wstępnej rozmowie z prezesem PKS-u. Są duże szanse na pomyślny finał, ale za wcześnie na podanie szczegółów.
Do tematu wrócimy.