Pewne na razie jest to, że spółka Miejski Zakład Komunikacji w Grudziądzu już nie będzie świadczyła usług przewozowych na terenie Gminy Grudziądz. A to miało być m.in. przedmiotem rozmów pomiędzy wójtem Andrzejem Rodziewiczem i przedstawicielami władz Grudziądza. Prezydent Maciej Glamowski proponował by powierzyć to zadanie właśnie MZK. Wójt zapewniał, że rozważy tę "opcję".
MZK: Gmina Grudziądz postawiła zaporowe warunki
Niestety, negocjacje legły w gruzach. Powodem - zdaniem prezesa MZK, Pawła Maniszewskiego - były zaporowe warunki jakie spółka miałaby spełnić względem taboru, które określiła gmina Grudziądz.
- Nie byliśmy w stanie spełnić na przykład wymogów dotyczących ilości miejsc siedzących w autobusach - wyjaśnia Paweł Maniszewski. - Krótko mówiąc, te kryteria wyeliminowały naszą spółkę z możliwości współpracy, a chęci z naszej strony były aby dalej ją kontynuować. Szkoda, że wójt Gminy Grudziądz nie zaprosił nas do rozmów latem. Wtedy mielibyśmy czas na przygotowanie naszego taboru. Teraz... w ciągu zaledwie dwóch tygodni było to niemożliwe.
Prezes Maniszewski także dodaje: - Pracownicy gminy Grudziądz doskonale wiedzą jaki mamy tabor. Dwoje z nich wcześniej pracowało w urzędzie miejskim w wydziale komunikacji...
Dodajmy, że chodzi o poprzednią szefową tego wydziału i Pawła Gossa. Obecnie są urzędnikami Gminy Grudziądz i odpowiadają za organizację transportu publicznego w tym samorządzie.
- Po 21 latach wypadamy z okolicznego rynku. Szkoda... - podsumowuje prezes Paweł Maniszewski.
Nieoficjalnie mówi się, że przewoźnikiem w ramach organizacji Gminnej Komunikacji ma być Arriva.
Przypomnijmy, że spór na linii miasto-gmina w sprawie komunikacji trwa już kilka miesięcy. Najpierw w połowie roku, wójt Rodziewicz - za zgodą radnych Gminy Grudziądz - wypowiedział porozumienie międzygminne dotyczące organizacji transportu publicznego. Zadanie to w jego ramach realizował MZK. Argumentowano to m.in. tym, że MZK jest za drogie. Dodajmy też, że wówczas władze Grudziądza z tego powodu nie "ubolewały". W imieniu prezydenta, sprawę komentowała Beata Adwent rzecznik prasowy prezydenta Grudziądza: " Prawda jest taka, że finansowo dla miasta to porozumienie nie było korzystne. Dzięki temu będziemy mogli przesunąć środki finansowe na zapewnienie dogodnych połączeń dla mieszkańców Grudziądza. A dla nas właśnie to jest priorytetem."
Gmina Grudziądz: MZK jest zbyt drogie
Wójt wypowiadając porozumienie z miastem, zdecydował że jego samorząd będzie organizatorem transportu zbiorowego na tym terenie. Także tłumaczył, że będzie starał się pozyskać dofinansowania z zewnętrznych źródeł do wozokilometrów oraz biletów ulgowych.
Problem pojawił się, gdy wójt Rodziewicz wystąpił jesienią do władz miasta Grudziądza o zawarcie porozumienia, aby gminny operator mógł zatrzymywać się na przystankach w Grudziądzu, tak by mieszkańcy gminy mogli dogodnie się przesiadać. Dodajmy, że za każde zatrzymanie się na miejskim przystanku, gmina płaciłaby miastu 5 gr. Radni Grudziądza natomiast podkreślali że "współpraca tak, ale na uczciwych warunkach" i domagali się, aby w drodze powierzenia zadanie to dla gminy Grudziądz nadal wykonywało MZK, a nie zewnętrzny operator. I wówczas daliby zielone światło na wjazd gminnego taboru do miasta. W ich opinii, w przeciwnym razie stratna będzie miejska spółka.
Próbowaliśmy się skontaktować z wójtem Rodziewiczem. Niestety, nie udało się. Na środę natomiast zaplanowano w gminie Grudziądz konferencję prasową w sprawie komunikacji. A wątpliwość jest mnóstwo: ile będą kosztowały bilety, jak będą wyglądały rozkłady jazdy, gdzie ostatecznie po przekroczeniu granic administracyjnych miasta zatrzymają się autobusy? Do tematu wrócimy.
