Prawo do bezpłatnego przejazdu przysługuje tak jak dotychczas kierowcom aut osobowych (kategorii 1) i motocykli (kat. 1a) na podstawie tzw. biletu zerowego. Przy wjeździe na autostradę trzeba pobrać bilet, a następnie wręczyć go inkasentowi na zjeździe.
- Bilet pobrałam przy bramce na wjeździe i szczerze mówiąc myślałam, że przy wyjeździe trzeba będzie zapłacić. Przygotowałam nawet portfel. A tu proszę, miła niespodzianka, nie zapłaciłam ani grosza. Bilet trzeba było tylko przekazać inkasentowi na bramce zjazdowej, który otworzył szlaban – cieszy się pani Agnieszka z Bydgoszczy, która w Nowym Roku wracała autem z rodziną znad morza.
Jak informuje Ministerstwo Infrastruktury - kierowcy zarejestrowani w systemie AmberGO, który pozwala na identyfikację numerów rejestracyjnych bez konieczności pobrania biletu, podjeżdżają pod szlaban na zjeździe i po zapaleniu się zielonej lampki także mogą kontynuować podróż bez naliczenia opłaty za przejazd.
Możliwość darmowego przejazdu nie obejmuje samochodów o dwóch osiach, z których co najmniej jedna wyposażona jest w koło bliźniacze (kat. 2) oraz o dwóch osiach z przyczepami (kat. 2a), a także pojazdów innych kategorii – ciężarówek, autobusów i pojazdów nienormatywnych.
Państwo za to zapłaci
Za to, że duża część kierowców nie płaci za przejazd odcinkiem A1 ktoś musi zapłacić… Pod koniec grudnia 2023 roku na wniosek ministra infrastruktury Dariusza Klimczaka nowa Rada Ministrów przyjęła uchwałę ws. rekompensaty środków, które z tytułu zniesienia opłat w 2024 roku nie wpłyną na rachunek Krajowego Funduszu Drogowego.
Decyzję o niepobieraniu opłat na koncesyjnym odcinku A1 podjął już latem ubiegłego roku poprzedni rząd - Mateusza Morawieckiego. Nowy rząd Donalda Tuska tylko podtrzymał tę decyzję na ten rok. Jednak tak wtedy, jak i teraz nadal w całości płatne są odcinki A2 Konin – Świecko i A4 Katowice – Kraków.
