- Mieliśmy wracać w poniedziałek, ale zamiast na lotnisko, odwieziono nas do hotelu, na jeszcze jedną noc – opowiadała portalowi GazetaWroclawska.pl Marta Myszka z Wrocławia. Doba hotelowa skończyła się w południe. Turyści musieli wymeldować się z hoteli, czekali na autobusy na lotnisko na korytarzach.
Samolot ostatecznie wyleciał z wyspy w nocy z wtorku na środę.
- O godz. 22 na lotnisku pasażerowie odmówili wejścia na pokład, kiedy otrzymali informację, że jest to ten sam samolot, którym mieli lecieć dzień wcześniej. Sytuacja była bardzo nerwowa. Część z pasażerów podróżowała z małymi dziećmi. Zaczęli rozważać powrót innym samolotem lub inną trasą następnego dnia. Obsługa lotniska poinformowała nas, że maszyna została sprawdzona i o godz. 21.50 zakończono przeprowadzanie testów - relacjonuje jedna z uczestniczek wycieczki.
- Pasażerowie zaproponowali, żeby wyszedł do nich pilot i osobiście zapewnił wszystkich, że maszyna jest sprawna. Pilot odmówił wyjścia, ale osobie, która do niego poszła potwierdził, że wszystko jest w porządku i dalszych informacji udzieli, kiedy pasażerowie znajdą się na pokładzie samolotu. Nie uspokoiło to zebranych przy bramce osób, więc wysłano do nas osobę z ekipy technicznej, która zapewniła, że samolotem można bezpiecznie podróżować, ponieważ wszystkie testy po naprawie wypadły pomyślnie - opowiada.
Po tej informacji rozpoczął się boarding. - Na pokładzie stewardesy również uspakajały wchodzące osoby, mówiąc że technik z Polski dostarczył część i razem z hiszpańskimi technikami ją wymienił. Zapewniły, iż samolot, który nie byłby sprawny, nie zostałby dopuszczony do wylotu. Ekipa samolotu powiedziała nam, że oni również chcą szczęśliwie dolecieć do domu i nie wsiedliby na pokład, jeśli nie byliby absolutnie pewni, że jest bezpiecznie. Wylecieliśmy z Fuertaventury około 22.30.
Rower miejski - wielka rewolucja. Będą tandemy, rowerki dzie...
Ależ smród! W centrum Wrocławia do Odry płynie cuchnąca ciecz
Najpiękniejsze dziewczyny na studniówkach 2019 we Wrocławiu [zdjęcia]
Zobacz też