Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Awaria w parku była, ale alarm już został odwołany

Maria Eichler
Rafał Chmara (z lewej) nie ma wątpliwości, że tylko kompleksowe podejście do problemu parku może być receptą. Obok Jacek Studziński
Rafał Chmara (z lewej) nie ma wątpliwości, że tylko kompleksowe podejście do problemu parku może być receptą. Obok Jacek Studziński Maria Eichler
Nie ma gwarancji, że takich zdarzeń, jak w środę, już nie będzie. Receptą jest tylko kompleksowa modernizacja sieci. A ta nastąpi nie wcześniej niż za dwa, trzy lata.

Wczoraj opozycja "zjechała" burmistrza za to, że ma takie dobre samopoczucie w sprawie parku 1000-lecia, bo nawet deklaruje, że może się wykąpać w stawie, a dziś wiadomo, że nie uda się tak szybko uporać z problemami, które są w tym miejscu. Wczoraj doszło do awarii kolektora sanitarnego na terenie bazy MZK i ścieki ponownie przelały się do deszczówki. - Skala tej awarii jest jednak niepomiernie mniejsza - zapewnia burmistrz Arseniusz Finster. - W stosunku do poprzedniej to jak jeden do stu.

Przeczytaj także: Znów alarm w parku 1000-lecia. Opozycja zaprasza eksperta w tej sprawie
Podkreśla, że dzięki temu, że urzędnicy monitorują non stop rowy, udało się wychwycić w nich skażoną wodę, także za separatorami. Awaria została zauważona ok. godz. 12, jej usuwanie trwało do godz. 20. W parku powstała zapora, a nieczystości wypompowano do beczkowozów. - Uchroniliśmy w ten sposób park przed skażeniem - mówi Finster. - Ale to kolejny dowód na to, że nasza sieć nie jest w dobrym stanie i wymaga w przyszłości nakładów.

Jaka jest na to recepta, by sytuacja się nie powtarzała? Na razie musi wystarczyć monitoring tego, co dzieje się w parku. Za dwa, trzy lata wejdzie w życie program Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego, który ma na celu uporządkowanie deszczówki w mieście.

Burmistrz ma pretensje do Jacka Studzińskiego, że straszy mieszkańców epidemią i podaje przykłady, które nijak się mają do tego, co dzieje się w Chojnicach. Tak samo nie uważa, żeby w parku był "straszny" fetor, no może przy Działkowej i przy separatorach zapachy dawały się we znaki.
Co do uwag dr. Rafała Chmary burmistrz zgadza się z nim, że sprawę trzeba kompleksowo uporządkować. Ale kwestionuje opinię, że wody w parku są skażone mikrobiologicznie, bo przecież ostatnie wyniki zbiorników wodnych są bardzo dobre. - Prawdą jest, że skażone są wody w rowach i przy separatorze - dodaje burmistrz.

Finster podkreśla, że stawy muszą być odbiornikiem wód deszczowych, bo jeśli tak nie będzie, to po prostu wyschną, a wody deszczowe gdzieś trzeba zrzucać. Klasę wody w stawach podawał tylko na podstawie parametrów branych pod uwagę podczas badania wody, bo zbiorniki retencyjne to nie to samo co jeziora czy rzeki i ich ta klasyfikacja nie dotyczy.

- Pan Chmara dziwi się, dlaczego badaliśmy chlorki, a przecież chlor jest stosowany w firmach Seko i Skiba do dezynfekcji urządzeń - podkreśla.
Burmistrz nie zamierza wyłączać wodotrysków, skoro zawartość bakterii e.coli i kałowych jest kilkukrotnie niższa niż norma, a przypomina, że natlenianie w stawach odbywa się też pod ich powierzchnią.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska