55-latek leciał z Elbląga do Katowic. Oficer dyżurny z koluszkowskiej komendy policji otrzymał zgłoszenie, że mieszkańcy Wiączynia Dolnego (gm. Nowosolna) usłyszeli huk, po czym zauważyli lecący samolot. Chwilę później na jednej z posesji znaleziono łopatę śmigła. Policjanci z Andrespola, którzy jako pierwsi zjawili się na miejscu, zaczęli szukać samolotu.
Nikt z okolicznych mieszkańców nie wiedział, gdzie może być awionetka i czy rzeczywiście wylądowała. Mundurowi po długich poszukiwaniach dotarli do Bedonia Wsi. Miejscowości te oddalone są od siebie o około 5 km. Jak się okazało, małżeństwo wylądowało bezpiecznie za stodołą jednego z rolników.
Na szczęście ani jemu, ani podróżującej z nim żonie podczas manewru nic się nie stało. Do nietypowego zdarzenia doszło w ostatnią niedzielę (7 czerwca).
O zdarzeniu powiadomiono Państwową Komisję Badań Wypadków Lotniczych oraz łódzką prokuraturę. Pilot miał stosowne uprawnienia.
