Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aż 68 kolizji w ciągu miesiąca - do tylu zdarzeń drogowych doszło na bydgoskich ulicach z powodu dziur

(mp)
fot. Archiwum
Zarząd dróg zapewnia natomiast, że robi wszystko, aby na bieżąco łatać największe ubytki.

Jazda zaśnieżoną czy wręcz oblodzoną ulicą to wątpliwa przyjemność. Większość kierowców na szczęście zdejmuje nogę z gazu i dostosowuje prędkość samochodu do warunków atmosferycznych. Ale i to niestety nie zawsze gwarantuje bezkolizyjną jazdę. Powód? Dziury, na widok których zmotoryzowani wykonują najczęściej gwałtowne manewry. Efekt jest natychmiastowy. Auto wpada w poślizg. Jeżeli w pobliżu jedzie akurat inny samochód, ciąg dalszy scenariusza nietrudno przewidzieć.

To właśnie z powodu dziur w ciągu zaledwie miesiąca (od 15 listopada do 15 grudnia) na bydgoskich ulicach doszło do 68 kolizji drogowych. Statystyki zatrważają, ponieważ w tym samym czasie, rok temu, policja odnotowała jedynie dziewięć podobnych zdarzeń. - Rozumiem, że zima zaatakowała wcześniej, ale przecież drogowcy już od początku listopada powinni być przygotowani na wzmożoną naprawę ulicznych wyrw - mówi pan Aleksander ze Śródmieścia. - Tymczasem to, co dzieje się na bydgoskich ulicach, woła o pomstę do nieba! Nie wiadomo, jak jeździć, żeby uniknąć stłuczki albo naprawy zawieszenia lub felgi.

- Przede wszystkim zachować jak największą ostrożność - radzi Marcin Gagacki, kierowca rajdowy. - Zmotoryzowani powinni zdjąć nogę z gazu i uważnie obserwować drogę. Dzięki temu w porę zauważą dziurę i ominą ją bez wykonywania gwałtownych manewrów.

Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy zapewnia, że zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. - Codziennie otrzymujemy wiele zgłoszeń dotyczących dziur w jezdniach - wyjaśnia Krzysztof Kosiedowski, rzecznik prasowy ZDMiKP. - Sprawdzamy wszystkie wskazane ubytki. Jeżeli stwarzają zagrożenie dla użytkowników ruchu drogowego, natychmiast je łatamy.

W ten sposób zasypany ubytek musi jednak wytrzymać do końca zimy. Dopiero wiosną drogowcy wykonają bowiem właściwą naprawę.

Niestety, jak podkreśla urzędnik, obecne warunki atmosferyczne spowalniają pracę drogowców. - Głównym powodem jest brak masy do wypełniania dziur na zimno - tłumaczy Krzysztof Kosiedowski. - Aktualne potrzeby znacznie przewyższają możliwości produkcyjne firmy wytwarzającej tę specjalną masę.

Kolejna dostawa tak zwanego zimnego asfaltu trafi do bydgoskich drogowców w poniedziałek. - Najpierw ruszymy z naprawą głównych ciągów komunikacyjnych - zapowiada rzecznik zarządu dróg. - Potem, w miarę możliwości dotrzemy również na pozostałe ulice.
Udostępnij

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska